W zwołanym na czwartek szczycie rolniczym w Centrum Dialog w Warszawie weźmie udział premier Donald Tusk. Szef rządu poinformował, że w związku z napływem produktów rolnych z Ukrainy prowadzone są rozmowy o możliwym czasowym zamknięciu granicy. Zaznacza jednak, że byłoby to rozwiązanie tymczasowe i "bolesne" dla obu stron.
Na czwartek na godzinę 14:00 premier Tusk zwołał spotkanie z liderami wszystkich protestujących we wtorek w Warszawie grup.
Poinformował też, że prowadzone są rozmowy ze stroną ukraińską o całkowitym zamknięciu granicy na wymianę towarową. Jak jednak zaznaczył, byłoby to rozwiązanie tymczasowe i "bolesne" dla obu stron.
Jestem gotów podjąć decyzje nawet twarde, jeśli chodzi o granicę z Ukrainą, zawsze w porozumieniu z Kijowem, żeby nie było napięć niepotrzebnych między Warszawą a Kijowem, ale musimy znaleźć rozwiązanie, które będzie długotrwałe - dodał.
Premier przypomniał, że w Europie w magazynach jest dużo ponad 20 mln ton nadwyżki zboża z czego w Polsce mamy 9 mln nadwyżki.
Pytany o konkretne propozycje rozwiązań, które chce przedstawić protestującym rolnikom, Tusk odpowiedział: "Nie jestem po to premierem, żeby Polska wychodziła z Unii Europejskiej albo stała się państwem blokującym granicę z Ukrainą".
Jesteśmy gotowi do poważnej rozmowy o limitach - limity, jakie zaproponowała Bruksela i Kijów są dla nas nie do zaakceptowania - deklarował szef rządu. Była podjęta próba, żeby trochę ograniczyć napływ produktów rolnych z Ukrainy - żeby bez cła mogło wjeżdżać tyle, ile w roku 2022 i 2023. Polska będzie proponowała w Brukseli, żeby okresem referencyjnym nie był okres 2022-2023, tylko czas sprzed wojny - oświadczył Tusk. Jak dodał, przy takim podejściu limity byłyby dużo bardziej restrykcyjne, a tym samym nie zagrażałyby polskim producentom.
Szef rządu poinformował też, że prowadzone będą rozmowy o możliwych dopłatach do zboża i o takich inicjatywach, które pozwolą sprzedać polskie zboże tak szybko jak to możliwe.
Tusk zapowiedział też rozmowy z rolnikami o "możliwych dopłatach do zboża i innych środkach, które pozwolą sprzedać polskie zboże tak szybko, jak to możliwe". Według niego, państwo może pomóc w skupie, by polskie zboże było bardziej atrakcyjne cenowo od ukraińskiego.
Szef rządu przekazał na konferencji, że odblokowane środki z Krajowego Planu Odbudowy, z tzw. Recovery and Resilience Facility, mają służyć polskim rolnikom i producentom żywności.
Już pierwsza transza, która powinna być wypłacona - może nawet jutro, na pewno w najbliższych dniach - to jest 6 mld euro, ale prawie 1,5 mld euro powinno trafić do drobnych producentów żywności w Polsce, do drobnych firm i gospodarstw - powiedział szef rządu.
Tusk przyznał, że Polska nie może zupełnie odrzucić zapisów krytykowanego przez rolników Zielonego Ładu, bo oznaczałoby to utratę pieniędzy na dopłaty bezpośrednie.
Gdybym powiedział: "Polska wycofuje się z Zielonego Ładu i w ogóle nie będzie respektowała Zielonego Ładu" - OK, to jest możliwe, tylko nie będziemy mieli dopłat bezpośrednich - tłumaczył szef rządu. Warto się pochylić i powiedzieć precyzyjnie, co jeszcze w Zielonym Ładzie musimy zmienić, żeby zbudować konsensus wśród niektórych państw członkowskich, uzyskać to, co chcemy, ale nie stracić więcej niż zyskamy - analizował.
Od kilkunastu dni w całej Polsce trwają liczne protesty rolników. Ich uczestnicy blokują m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwią się napływowi ukraińskich towarów, a także polityce europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem.
Europejski Zielony Ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie - osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Pakiet obejmuje inicjatywy w ściśle powiązanych ze sobą obszarach, np. klimatu, środowiska, energii, transportu, przemysłu, rolnictwa oraz zrównoważonego finansowania.