Puurs - niewielkie, 17-tysięczne miasteczko w Belgii ratuje Europę. To tutaj firma Pfizer/BioNTech dzień i noc produkuje swoją szczepionkę przeciw Covid-19. To stąd wyruszają setki ciężarówek z tym preparatem do wszystkich krajów UE. Nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon odwiedziła to miejsce i rozmawiała z jego mieszkańcami.
Puurs leży we flamandzkojęzycznej części Belgii niedaleko Antwerpii. O wyborze naszego miasta przez koncern, który produkuje szczepionki dla całej Unii, zdecydowało znakomite położenie miasta - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM burmistrz Puurs Koen Van den Heuvel. Do portu w Antwerpii jest stąd 15 minut, a na międzynarodowe lotnisko w Zaventem - pół godziny.
Burmistrz wychwala także połączenie kolejowe z Antwerpią i sieć nowoczesnych autostrad, które także miały istotne znaczenie. Oczywiście - jego zdaniem - niezastąpieni są również pracowici mieszkańcy miasta i okolic.
Miasteczko od czasu, gdy w grudniu Europejska Agencja Leków zatwierdziła szczepionkę "Comirnaty", odwiedzają dziennikarze z całego świata: od japońskiej czy chińskiej telewizji, po media z całej Europy.
Mieszkańcy są bardzo dumni, że to na terenie ich miasta znajduje się fabryka szczepionek, które mają zakończyć lockdown w całej Europie.
Oczywiście, że jestem dumna. To stawia nasze miasteczko w bardzo pozytywnym świetle. To bardzo przyjemne uczucie - mówi starsza kobieta. Wtóruje jej inna mieszkanka Puurs: Teraz jesteśmy znani. Wszyscy wiedzą, że jest takie miasto jak Puurs.
Pfizer/BioNTech zatrudnia w Puurs 3 300 osób. Tak więc prawie każdy albo w tym zakładzie pracuje albo zna kogoś zatrudnionego przy produkcji szczepionek.
Stopa bezrobocia jest tu jedna z najniższych w Belgii, gdyż poza PfizerBioNTech swoje siedziby mają tu także Novaris, Alcon i wiele start-upów. Pfizer/BioNTech daje nam pracę, a teraz, gdy jest produkcja szczepionek przeciw Covid-19, to pracy jest jeszcze więcej - przyznaje młody mężczyzna.
W firmie jest dobra atmosfera, jest czysto, przytulnie, wszyscy dbają o siebie nawzajem. Jest fantastycznie - mówi jedna z pracownic firmy. Nieoficjalnie rozmówcy dziennikarki RMF FM przyznają, że zarobki też "są fantastyczne". Nie podają jednak konkretnych sum. Przyznają jedynie, że "zwłaszcza bardzo dobrze płatna jest praca na nocnej zmianie".
Firma pracuje non stop i ciągle wyjeżdżają stąd ciężarówki. Widzę to z okien mojego biura - mówi Danuta Peleman, Polka, która pracowała w firmie Upjohn, którą później przejął Pfizer.
Burmistrz przyznaje, że wiele osób pyta go czy nie załatwiłby na lewo jakiejś szczepionki, są nawet prośby o całą paletę szczepionek. My w Puurs jesteśmy uczciwi i nie robimy takich rzeczy - mówi burmistrz, przyznaje natomiast, że zadzwonił do ministra zdrowia, by to mieszkaniec domu seniora w jego miejscowości był pierwszym Belgiem zaszczepionym przeciw Covid-19. Został nim 96-letni Jos Hermans z domu spokojnej starości. Do ministra dzwoniło wielu burmistrzów z taką samą prośbą, ale nasza była najbardziej obiektywna, bo ten dom starości znajduje się bardzo blisko fabryki produkującej szczepionki. To był symbol - mówi burmistrz i dodaje: Teraz już szczepimy osoby w drugim domu seniora. Burmistrz jest także dumny z tego, że wszyscy są chętni do szczepień. Odmówiły tylko dwie osoby.