"Jesteśmy zaskoczeni tą sytuacją, czekamy na ustalenia prokuratury" - tak Łukasz Isenko, pełnomocnik agencji ochrony Tajfun komentuje zatrzymanie i zapowiedź zarzutów dla szefa ochrony gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Według śledczych, Dariusz S. okłamał organy ścigania, że napastnik, który śmiertelnie zranił prezydent Pawła Adamowicza, posługiwał się identyfikatorem z napisem „media”.
Łukasz Isenko, pełnomocnik agencji ochrony Tajfun twierdzi, że nikt w firmie nie miał świadomości, że szef ochrony próbował wprowadzić policję w błąd, składając fałszywe zeznania. Odnosząc się do wypowiedzi, że Dariusz S. chciał w ten sposób ukryć zaniedbania ochrony w trakcie imprezy, Łukasz Isenko zapewnił, że ta sprawa będzie analizowana i wyjaśniana także w agencji.
My będziemy tę kwestię weryfikować, ponieważ nie mieliśmy takiej informacji, takich sygnałów, że ta sytuacja miała miejsce. Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości, na pewno się do tej sprawy odniesiemy - powiedział Isenko w rozmowie z reporterem RMF FM.
Z ustaleń prokuratury wynika, że zabójca prezydenta Gdańska wchodząc na scenę jednak nie posłużył się dziennikarską przepustką. Identyfikator już po zatrzymaniu miał funkcjonariuszom przekazać jeden z pracowników ochrony.
Szef ochrony gdańskiej imprezy został zatrzymany w poniedziałek o godzinie 6:00 rano w swoim domu na polecenie Prokuratury Krajowej. Wieczorem mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące składania fałszywych zeznań i podżegania do składania fałszywych zeznań.
Prokuratura postawiła Stefanowi W. zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Czyn ten zagrożony jest karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocia. Stefan W. nie przyznał się do jego popełnienia. Gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Badanie krwi wykazały, iż w momencie napaści Stefan W. nie był pod wpływem alkoholu. Prokuratura wystąpiła o przeprowadzenie badania psychiatrycznego mężczyzny.
Prokuratura oprócz śledztwa dotyczącego zabójstwa prezydenta Gdańska prowadzi też równolegle drugie postępowanie, które ma na celu sprawdzenie prawidłowości organizacji i zabezpieczenia gdańskiego finału WOŚP, w czasie której to imprezy zaatakowany został Paweł Adamowicz.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany przez Stefana W. w niedzielny wieczór 13 stycznia, podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Obrażenia, jakich doznał prezydent, były bardzo poważne: Adamowicz najpierw był długo reanimowany, później przez pięć godzin operowany. Lekarze przez kilkanaście godzin walczyli o jego życie. Bezskutecznie. Prezydent zmarł w poniedziałek 14 stycznia o 14:03.