"Stworzymy mapę zaniechań i zaniedbań powodziowych" - powiedział premier Donald Tusk podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego. "Tu nikt nie kapuje i nie donosi. Musimy mieć sygnały, kiedy coś nie gra, żeby móc to naprawić" - dodał.

Powstanie mapa zaniedbań powodziowych

Podczas wieczornego sztabu kryzysowego wójt gminy Żukowice Krzysztof Wołoszyn powiedział, że widać duże zaniedbania ze strony Wód Polskich.

Wał nie był monitorowany, koszony. To są słabe punkty - podkreślił Wołoszyn. 

Premier Donald Tusk odnosząc się do tych słów powiedział, że chce stworzyć mapę zanienbań powodziowych. 

Stworzymy mapę zaniechań i zaniedbań powodziowych. Tu nikt nie kapuje i nie donosi. Musimy mieć sygnały, kiedy coś nie gra, żeby móc to naprawić - powiedział Tusk.

Jak dodał szef rządu, jeśli będziemy mieli do czynienia z wyraźnymi przekroczeniami, to będą także konsekwencje, jeśli ktoś ewidentnie nie dopełnił obowiązków. Mi bardzo zależy na tym, żeby zbudować taki kalendarz zaniedbań - od kiedy, czy były sygnały, czy ktoś to zaobserwował wcześniej, czy był brak reakcji - muszę wiedzieć, dlaczego ktoś na przykład, gdy były sygnały nie podejmował decyzji. To bardzo ważne, żeby wiedzieć, czy brakuje pieniędzy, czy ludzi, czy to lenistwo, gapiostwo czy zła wola - mówił Tusk. Jedną z konsekwencji powodzi musi być bardzo precyzyjna mapa zaniechań, zaniedbań, partactwa - dodał premier.


Szef rządu odniósł się też do kwestii podnoszonej przez samorządowców ws. przepisów dotyczących obecności dzikich zwierząt na wałach.

W ramach przepisów róbcie wszystko co niezbędne. Ja będę bronił takich decyzji, wały są dzisiaj absolutnym priorytetem. We wtorek po posiedzeniu rządu poinformuję, jakiego typu decyzje - czy administracyjne, czy na poziomie rozporządzenia, nawet ustawy - w tydzień to załatwimy - zadeklarował Tusk.

Zwrócił się do samorządów o pełną i ciągłą wymianę informacji. Jak zapewnił, ja wam daję słowo, że każda będzie bardzo poważnie traktowana.

Wielki plan Odbudowy Plus

Donald Tusk podczas sztabu kryzysowego zapowiedział pomoc w odbudowie zniszczonych miast i wsi.

Już zaczynamy planować odbudowę. Natomiast oczywiście zawsze zadaniem numer jeden jest ratowanie, lepiej zapobiec za wszelką cenę niż później nawet skutecznie i efektywnie pomagać w odbudowie - mówił Tusk.

Jak przekazał szef rządu, trwa jeszcze walka o m. in. Wrocław, Głogów i Nową Sól, ale równocześnie przygotowujemy wielki plan Odbudowy Plus. Podkreślił, że m.in. mosty, drogi, szpitale, szkoły i domy zostaną nie tylko odbudowane, ale będą lepsze i nowocześniejsze niż przed powodzią.

"Głogów jest bezpieczny"

Szef rządu podczas wieczornego sztabu kryzysowego w Głogowie zapewnił, że zagrożenie powodziowe dla miasta dotyczy tylko jednego osiedla, a nie całego miasta.

Poważne zagrożenie może się pojawić w okolicach Głogowa, nie w samym mieście - powiedział Tusk. Jak dodał, głogowskie osiedle Krzepów jest tak położone, że z reguły jest podtapiane przy wysokiej wodzie. W tej chwili woda sięga tam kolan.

Rafael Rokaszewicz prezydent Głogowa podczas sztabu również uspokajał, że większość miasta jest bezpieczna. 

Bardziej niż Odra, rzeka Czarna przysparza problemów, ponieważ ulega ona naturalnie "cofce". Zalewa osiedle Krzeptów, szczególnie ul. Osadników. Zachęciliśmy mieszkańców do ewakuacji, ale nikt nie skorzystał - powiedział Rokaszewicz. Częściowo zagrożone są tereny na Ostrowie Tumskim, wyspie tworzonej przez Stara Odrę i główne koryto rzeki - dodał.

Wójt wiejskiej gminy Głogów Bartłomiej Zimny powiedział z kolei, że zagrożona jest ponad połowa terenów tej gminy. Mamy mobilny sztab, zabezpieczamy podsiąki na bieżąco - zapewnił. Poinformował, że na obszarze gdzie występuje cofka na rzece Czarnej powstał już kilometr wału, wysokiego na 1,5 metra, tak by zabezpieczyć zabudowania.


Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego dowódca głogowskich wojsk inżynieryjnych ppłk Wojciech Oleksy przekazał, że na terenie garnizonu stacjonuje 700 żołnierzy i niezbędny sprzęt, który zapewni pomoc i w razie potrzeby ewakuacje ludności cywilnej. Dodał, że do miasta dotarło wsparcie w postaci pływających transporterów samobieżnych i łodzi oraz spycharko-ładowarki.

Według aktualnych danych IMGW stan Odry w Głogowie wynosi 657 cm przy stanie alarmowym 450 cm. Instytut szacuje, że kulminacja fali powodziowej w Głogowie nastąpi między południem w niedzielę, a południem w poniedziałek z poziomem wody sięgającym 700 cm.

23 tys. żołnierzy w akcji

Jak relacjonował szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, w Brzegu Dolnym sytuacja nadal jest trudna, ale informacje płynące z tych okolic są już lepsze. Zaznaczył, że w dwóch miejscowościach wały są nadwyrężone i trwa ich umacnianie.

W sobotę na terenach dotkniętych powodzią i popowodziowych pracuje ponad 23 tysięcy żołnierzy - poinformował minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier dodał, że w okolicach Brzegu Dolnego wiele osób nie decyduje się na ewakuację, ale służby są gotowe, aby w razie potrzeby dostarczyć im niezbędne rzeczy

Kosiniak-Kamysz dodał, że w Szprotawie woda z wezbranego Bobru zalała ok. 60 domów, ale wdarła się jedynie do piwnic. Ponieważ rzeka nadal jest tam powyżej poziomu alarmowego, ale nie grozi już wylaniem, worki z piaskiem są przewożone ze Szprotawy do Nowej Soli.

Komendant Powiatowy PSP w Głogowie st. bryg. Paweł Dziadosz zaznaczył, że trwa wzmacnianie wałów. Pracuje blisko 150 strażaków PSP, 250 strażaków OSP i 320 żołnierzy i osadzeni z zakładu karnego. Również podkreślił, że na wałach pracują bardzo licznie zgromadzeni mieszkańcy.

Jak poinformował Dziadosz, nie odnotowano przerwania wałów, ani zalania miejscowości. Ale - jak zaznaczył - w jednej z miejscowości dochodzi do tzw. cofki rzeki będącej dopływem Odry i dochodzi do zalania pól, a także woda podchodzi pod budynki, wybijają studzienki.

Komendant Powiatowy Policji w Głogowie nadkomisarz Grzegorz Niewiada przekazał, że 120 funkcjonariuszy każdego dnia pracuje z miejscowej jednostki, a siły wsparcia nadeszły z Wrocławia. Mundurowi zostali skierowani do wszystkich zagrożonych gminy, monitorują wały, zapewniają drożność dróg dojazdowych do wałów, docierają do zagrożonych powodzią mieszkańców, w nocy strzegą bezpieczeństwa domostw.

Pomoc tylko do hubów w Opolu i we Wrocławiu

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zaapelował, aby z pomocą dla powodzian jeździć do specjalnych hubów w Opolu i we Wrocławiu, a nie bezpośrednio do miejscowości poszkodowanych. Jak zauważył, drogi na które w pierwszej kolejności muszą dotrzeć służby, są blokowane przez ciężarówki wiozące pomoc.

Jeśli chodzi o sytuację tutaj, w powiecie głogowskim, staramy się tam, gdzie dochodzi fala i przechodzi w sposób błyskawiczny, reagować na wszelkie potrzeby. Jesteśmy w bieżącym kontakcie, jeśli chodzi o informowanie. Mamy tutaj i zasoby rządowe, i Agencji Rezerw Strategicznych, i od innych wojewodów - niczego tu nie zabraknie, tylko trzeba szybko o to prosić - zapewnił Siemoniak.

Minister odniósł się też do sytuacji w miejscach, do których dociera już pomoc.

Do wszystkich, którzy we wspaniałym odruchu serca, wielka solidarność ludzi w całej Polsce na rzecz poszkodowanych przez powódź, apelujemy gorąco, apeluję też w imieniu strażaków, żołnierzy, policjantów, wszystkich służb: jedźcie z tą pomocą do specjalnych hubów w Opolu i we Wrocławiu, a nie bezpośrednio do miejscowości poszkodowanych - mówił szef MSWiA.

Dodał, że najważniejsze jest, aby na obszary dotknięte powodzią docierali strażacy, żołnierze i policjanci, żeby udrożnić wszystkie drogi. Te drogi są w złym stanie i nie mogą być korkowane - podkreślił Siemoniak. Zapewnił, że "cała pomoc dowieziona do Opola i Wrocławia trafi do osób potrzebujących".


Minister zwrócił uwagę, że dziesiątki samochodów ciężarowych blokuje drogi w powiecie głogowskim

Z jednej strony to fantastycznie, bo tych samochodów jest bardzo dużo, ale z drugiej niesłychanie utrudnia to wszelkie potrzebne działania - zaznaczył.

Szef MSWiA przypomniał, że na stronach internetowych urzędów wojewódzkich znajdują się wszelkie informacje o hubach, do których można dostarczać pomoc. Magazyny działają całą dobę i ta pomoc błyskawicznie trafia potem do potrzebujących, ale już naszymi zasobami, które w sposób zorganizowany, nie kolidujący, docierają do poszkodowanych miejscowości - zapewnił Siemoniak.

Podczas sztabu kryzysowego w Głogowie minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział, że zgodnie z prognozą dzisiejszego poranka wznowiony został ruch na odcinku Nysa-Prudnik, co oznacza przywrócenie przejezdności na odcinkach Katowice, Gliwice, Kędzierzyn-Koźle, Nysa, Kamieniec Ząbkowicki, Legnica. Jak dodał, jedynym odcinkiem ze wstrzymanym ruchem jest Kłodzko Główne, Kłodzko Miasto i Kłodzko Nowe. Minister podkreślił, że całodobowy monitoring dozorowany jest przeprowadzony na odcinku Głogów-Krzepów, to jest linia Zielona Góra-Wrocław.

Minister przypomniał, że otworzony został dworzec w Głuchołazach.