18 maja 2023 roku, o godz. 6:00 rano, po ciężkiej akcji górskiej polska himalaistka Dorota Rasińska-Samoćko wraz z pięcioosobowym zespołem wreszcie stanęła na szczycie Dhaulagiri. To dziesiąty z kolei szczyt zdobyty w ramach realizowanego projektu "Podwójna Korona", próby zdobycia Korony Himalajów i Karakorum oraz Korony Ziemi - 14 najwyższych ośmiotysięczników oraz 9 najwyższych szczytów wszystkich siedmiu kontynentów.

Trudna góra

Dhaulagiri, zwany również Białą Górą, to położony w środkowo-zachodnich Himalajach szczyt o wysokości 8167 m n.p.m. Sąsiadujący z Annapurną, okazał się szczytem niezwykle wymagającym.

To było drugie podejście polskiej himalaistki. Za pierwszym razem w październiku ubiegłego roku "Speedy Lady", jak nazywają ją nepalscy Szerpowie, musiała odpuścić. Warunki pogodowe nie pozwoliły na realizację założonego celu.

Tym razem rozpoczęta 4 kwietnia wyprawa osiągnęła swój cel.

Kalendarz wyprawy

Już będąc w Kathmandu, po długim i wyczerpującym locie himalaistka donosiła o złych warunkach w Himalajach. "Wieści nie są za dobre: słabe warunki, dużo śniegu, lawiniasto, nikt jeszcze nie dotarł do BC (base camp), więc będzie plan B - długi trekking, spanie na wysokościach, czekanie na poprawę i topnienie śniegu. Rok temu o tej porze już wszyscy byli w BC" - pisała do naszej redakcji po przylocie do Nepalu.

Według wstępnego planu, droga pod Dhaulagiri miała zająć 11 dni, ale już po 4 dniach trekkingu było wiadomo, że plany muszą się zmienić.

11 kwietnia himalaistka pisała: "W drodze ku BC Dhaulagiri, jestem po 4-dniowym trekkingu aklimatyzacyjnym od Manang przez High Camp i Torong La (5600m). Celem było osiągnięcie odpowiedniej wysokości, przygotowanie organizmu i oczekiwanie na dobre warunki na Dhaulagiri. Obecnie część sprzętu już jest w BC oraz szerpowie i Staff Obozu, ale nadal warunki są trudne i dotarcie do Obozu ze względu na śnieg i nieprzetarty szlak mogą być trudne. Za kilka dni podejmiemy decyzję kiedy wyruszamy dalej".

Trzy dni później pojawił się kolejny komunikat: "Według planu za dwa, trzy dni już powinnam być w BC Dhaulagiri, po długim trekkingu aklimatyzacyjnym, oczekiwaniu na zorganizowanie wstępnego Obozu i trudnościach logistyczno-organizacyjnych. Opóźnienie jest spowodowane nie tylko złymi warunkami pogodowymi - opady śniegu pojawiły się pod koniec zimy i były niespotykanie obfite - ale też logistyką, bo m.in. był utrudniony transport lotniczy ekwipunku obozowego z powodu wypadku helikoptera w okolicach Dhaulagiri i konieczność śledztwa w tej sprawie. Po pojawieniu się w BC cały proces aklimatyzacyjny powinien zająć około 3 tygodnie, a więc wejście na szczyt powinno się odbyć w okolicach maksymalnie połowy maja".

Po tej wiadomości zaległa cisza. Z dużym niepokojem czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Ostatecznie się udało i 18 maja, o godz. 6:00 rano, polska himalaistka wraz z pięcioosobowym zespołem stanęła na szczycie.

Kolejne wyzwania

Dorota Rasińska-Samoćko nie zwalnia tempa. W rozmowie z RMF FM w trakcie uroczystości przyznania himalaistce nagrody Kolosa 2022 padło zdanie: Ośmiotysięczników nie zdobywamy, ale wchodzimy na nie, jeśli Duch Góry na to pozwoli.

Tym razem Duch był łaskawy i nagrodził cierpliwość oraz determinację naszej himalaistki. "Radość ogromna, ale nie mam na razie czasu by świętować, bo teraz czeka Alaska" - napisała w poście na Facebooku.

Do zamknięcia listy Korony Ziemi zostały jej trzy szczyty: Elbrus, Denali i Piramida Carstensza. Gratulujemy kolejnego sukcesu i życzymy powodzenia na kolejnych wyprawach!

Sylwetkę Doroty Rasińskiej-Samoćko przedstawiliśmy w artykule na RMF24.pl.

Opracowanie: