Zaraz po "obrobieniu" opublikujemy kolejną część rozmowy ministra spraw wewnętrznych z prezesem NBP. W poniedziałek ujawnimy też drugą taśmę - zapowiedział wczoraj późnym wieczorem, po opuszczeniu redakcji "Wprost" przez funkcjonariuszy ABW i prokuratorów, redaktor naczelny pisma Sylwester Latkowski.
Zaraz po ‘obrobieniu’ będzie ta kolejna, druga część - ostatnia - nagrania ministra Sienkiewicza z prezesem Belką. (...) Drugi tekst, druga taśma jest opracowywana i będzie opublikowana w poniedziałek, bo tam jest kilka rzeczy, które wymagają naszej dziennikarskiej pracy - powiedział Latkowski wczoraj późnym wieczorem.
ABW, prokuratorzy oraz policja weszli do redakcji tygodnika "Wprost" wczoraj około 20. Przeszukanie zleciła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga po tym, jak wcześniej dziennikarze odmówili wydania nagrań, na których utrwalono rozmowy wysokich urzędników państwowych. Według prokuratury, nośniki zawierające nagrania rozmów, których ujawnianie dziennikarze ‘Wprost’ rozpoczęli w minioną sobotę, są dowodem przestępstwa dotyczącego nielegalnych podsłuchów. Późnym wieczorem, po kilkugodzinnych rozmowach i przepychankach w redakcji "Wprost", funkcjonariusze przerwali przeszukanie i opuścili siedzibę tygodnika.
Naczelny "Wprost" powiedział dziennikarzom, że prowadzący przeszukanie, chcąc odebrać redakcyjne komputery używali siły, mimo że próbował on tłumaczyć funkcjonariuszom, że zabezpieczanie laptopów sparaliżuje pracę redakcji i uniemożliwi złożenie kolejnego numeru. Jednocześnie Latkowski zaznaczył, że agentom ABW nie udało się zarekwirować jego laptopa oraz pendrive'a.
Jeżeli prokurator Seremet nie zatrzyma tych działań, to oni to zrobią. Teraz odeszli - wrócą; nikt nie będzie tu koczował. Na pewno udało im się jedną rzecz zrobić - zdemolowali redakcję, odebrali nam jeden dzień pracy nad śledztwem dotyczącym tzw. afery podsłuchowej - mówił naczelny tygodnika. Latkowski podkreślał, że jest skłonny wydać nagrania, jeżeli tylko sąd uchyli tajemnicę dziennikarską.
Naczelny "Wprost" dziękował też dziennikarzom, którzy relacjonują sprawę nagrań ujawnionych przez tygodnik i apelował, by jej nie upolityczniać. Tu chodzi o istotę mediów, każdego dziennikarza, jakiekolwiek medium. Jest tajemnica dziennikarska i jej bronimy - przekonywał.