Nie stwierdzono koronawirusa u pięciorga osób, które w sobotę przyleciały do Warszawy z Chin na pokładzie samolotów brazylijskich sił powietrznych. To wstępne wyniki badań próbek pobranych od czterech Polaków i jednej Chinki - dowiedział się reporter RMF FM.
Na razie pacjenci pozostaną na obserwacji w warszawskim szpitalu zakaźnym. Lekarze nie zdecydowali na razie jak długo to potrwa.
Najprawdopodobniej za kilka dni pobrane zostaną kolejne próbki, żeby całkowicie wykluczyć możliwość ewentualnego zakażenia koronawirusem.
Na razie pacjenci nie mają żadnych objawów infekcji.
Jak podkreślają polskie służby, do tej pory w Polsce nie stwierdzono tej groźnej choroby. Hospitalizowanych jest kilkadziesiąt osób.
Ponad tysiąc, które wróciły z Chin, objęto nadzorem sanitarnym. Są w domach, ale muszą raportować o swoim stanie zdrowia.
Badania próbek od pacjenta w kierunku koronawirusa, który jest w szpitalu przy ul. Arkońskiej, dały wynik ujemny - poinformowała w sobotę rzeczniczka szpitala wojewódzkiego w Szczecinie Natalia Andruczyk.
Trzydziestokilkuletni mężczyzna, studiujący w Chinach, we wtorek przyleciał z Warszawy na lotnisko Szczecin-Goleniów. Obsługę lotniska poinformował, że źle się poczuł. Został przewieziony do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie. Kaszlał i miał objawy nieżytu górnych dróg oddechowych, pobrane od niego próbki wysłano do Państwowego Zakładu Higieny.
Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w Chinach kontynentalnych wzrosła do 811 - podała w niedzielę chińska Narodowa Komisja Zdrowia. W ciągu ostatniej doby bilans ten zwiększył się o 89 osób.
Komisja podała, że 81 nowych przypadków śmiertelnych miało miejsce w centralnej prowincji Hubei, gdzie przed Nowym Rokiem wybuchła epidemia koronawirusa.
Odnotowano 2665 nowych przypadków zakażenia, z czego 2147 jest w Hubei. W ten sposób liczba osób zainfekowanych w Chinach wzrosła do 37 198. Eksperci dostrzegają w tym tendencję spadkową, bowiem 24 godziny wcześniej informowano o 2841 nowych przypadkach infekcji.
Agencja Reuters przytacza słowa Josepha Eisenberga, profesora epidemiologii w School of Public Health Uniwersytetu w Michigan, który twierdzi, że podawane co 24 godziny oficjalne dane mogą nie mieć odbicia w rzeczywistości. Nie wiemy, co dzieje się z przypadkami niezgłoszonymi - powiedział. Jest to problem, który dotyczy szczególnie obszarów wiejskich - podkreślił.
Epidemia rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie, w tym na kilka europejskich, m.in. Niemcy, Francję, Włochy, Finlandię. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony - na Filipinach i w Hongkongu.