Najwyższy irański przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że jego kraj nigdy nie będzie prowadził rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Dodał, że amerykańska polityka maksymalnej presji poniesie klęskę.
Oficjalni przedstawiciele Iranu nigdy nie będą rozmawiać z Ameryką - powiedział Chamenei, cytowany przez irańską telewizję państwową. Nie będzie rozmów z USA na żadnym szczeblu - dodał. Ocenił, że "ich (USA) polityka maksymalnej presji (na Iran) poniesie klęskę".
Jeśli Ameryka zmieni postępowanie i powróci do porozumienia nuklearnego (z 2015 roku), wtedy może dołączyć do wielostronnych rozmów między Iranem i pozostałymi stronami umowy - oświadczył irański przywódca. Z porozumienia USA wycofały się w 2018 r.
Wczoraj rzecznik MSZ Iranu Abbas Musawi oznajmił, że podczas zbliżającej się sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku nie dojdzie do spotkania prezydentów Iranu i USA, Hasana Rowhaniego i Donalda Trumpa. Sam Trump tego samego dnia powiedział, że mógłby się z Rowhanim spotkać.
Napięcia w stosunkach ponownie wzrosły podczas weekendu, po sobotnich atakach na instalacje naftowe w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Do ataków przyznał się wspierany przez Iran rebeliancki ruch Huti, walczący w Jemenie z siłami rządowymi. Te z kolei wspiera koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej. Huti twierdzą, że do ataków użyli dronów.
USA i Arabia Saudyjska oskarżyły Iran o to, że stał za tymi atakami. Władze w Teheranie zaprzeczają temu. Trump napisał na Twitterze, że w te zaprzeczenia nie wierzy.
Szef Pentagonu Mark Esper poinformował wczoraj, że armia amerykańska pracuje wraz z sojusznikami nad przygotowaniem stosownej odpowiedzi na ten "bezprecedensowy atak".