Przed uczestnikami rajdu Dakar trzeci etap. Do przejechania - pół tysiąca kilometrów z San Rafael do San Juan. Zawodnicy powalczą na wymagających trasach w Andach. Wjadą na wysokość 3000 metrów.
Najpierw wszyscy zawodnicy przejadą 290 km dojazdówki. Później rozpocznie się odcinek specjalny - tym razem jednak nie będzie taki sam dla motocyklistów i kierowców samochodów. Ci pierwsi przejadą 270 km, ci drudzy - 208 km. Meta etapu będzie zlokalizowana przy samym biwaku.
Zawodnicy wjadą w Andy. Niestety w trakcie rajdu brakuje czasu na podziwianie wspaniałych widoków i trzeba będzie się skupić na nierównej niekiedy walce z ukształtowaniem terenu. Kamieniste, zdradliwe bezdroża i duże wysokości mogą okazać się nie lada przeszkodą dla wielu załóg. Na poważną próbę zostaną wystawione silniki, a nawet najmniejszy błąd kierowcy będzie mógł się zakończyć poważną awarią.
Samochody wjadą dziś na wysokość 3000 metrów, ale później kierowcy będą przez większą część odcinka specjalnego zjeżdżać na niższe wysokości. Co innego motocykliści i kierowcy quadów. Największe wzniesienie - ponad 3200 metrów - czeka na nich już na ostatnich kilometrach dzisiejszej próby.
Problemem będzie rozrzedzone powietrze. Łukasz Łaskawiec wspominał, że w poprzednim roku oczy "same mu się zamykały" ze zmęczenia, właśnie z powodu rozrzedzonego powietrza. Takie warunki to także wyzwanie dla silników. Większość samochodów musi zostać specjalnie przygotowana do "wysokościowej próby". Mechanicy w części aut wgrywają do pokładowego komputera specjalny program, który ma zmienić system pracy silnika. Takie rozwiązanie zostanie zastosowane na przykład w Unimogu zespołu R-six Team współpracującego z RMF Caroline Team. Niczego nie będzie musiał zmieniać za to w swoim Mithubishi Pajero Adam Małysz.
Klasyfikacja generalna jest ciągle dość prowizoryczna, choć zarówno wśród samochodów terenowych, jak i motocykli na prowadzenie wyszli główni faworyci, czyli Francuz Stephane Peterhansel i Hiszpan Marc Coma. Dobrze jadą na razie nasi quadowcy - Łukasz Łaskawiec i Rafał Sonik, którzy ciągle walczą o ponowne włączenie ich do klasyfikacji generalnej rajdu. Tu jednak wszystko zależy od Czecha Josefa Machaczka, który sam jest uczestnikiem rajdu i stworzył quady, którymi jadą Polacy. Machaczek musi dostarczyć organizatorom odpowiednie certyfikaty, które powinny umożliwić sędziom dołączenie Polaków i kilku innych zawodników do klasyfikacji generalnej.
Trzecie miejsce po dwóch etapach zajmuje wśród samochodów terenowych Krzysztof Hołowczyc, piątym motocyklistą jest na razie Jakub Przygoński. Adam Małysz zajmuje miejsce w piątej dziesiątce. Miejmy nadzieję, że pech opuści wreszcie Alberta Gryszczuka, który stracił wczoraj 4 godziny na wymianie wahacza. Szef RMF Caroline Team ma jednak kłopot, bowiem podczas drugiego etapu nabawił się kontuzji nogi.
Zobacz wyniki drugiego etapu i aktualną klasyfikację generalną