Mariusz M. podejrzany o współudział w zabójstwie generała Marka Papały zeznał przed warszawskim sądem okręgowym, że policja nakłaniała go do mówienia nieprawdy i obciążenia "Patyka". „Jego tam nie było” – podkreślił.
Mariusz M. został doprowadzony na salę sądową w kajdankach na rękach i nogach. Zeznał, że w w 2011 roku trójka policjantów z Komendy Głównej Policji przez kilka dni proponowała mu zostanie świadkiem koronnym i złożenia zeznań, że to "Patyk" zabił Papałę. Śmiałem się z tego, bo "Patyka" tam nie było (...); powiedziałem, że mogę nie przeszkadzać - stwierdził. Już wtedy zastrzegłem, że jak przyjdzie im coś głupiego do głowy, to się będę bronił, co teraz czynię - dodał.
Według M. policjanci sfałszowali notatki z rozmów, tak by wynikało z nich, że jednak obciążył on "Patyka". Mężczyzna zeznał, że bojąc się manipulacji nagraniem rozmowy, pokazał policjantom kartkę z pytaniem: "Chcecie bym powiedział, że to on?", a oni potwierdzili.
Podejrzany stwierdził, że Robert P. - świadek koronny, na zeznaniach którego opiera się wersja wydarzeń mówiąca o tym, że to "Patyk" zabił "Papałę" uległ naciskom policji i zeznaje nieprawdę. Nie ma informacji nt. Papały, ale jest jeleniem, który się podłożył; zrobił to, czego ja nie zrobiłem - ocenił.
25 czerwca 1998 roku Marek Papała, były już komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie, w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W śledztwie rozpatrywano kilkanaście wersji, przeprowadzono kilkaset przesłuchań świadków. Status podejrzanego o zlecenie zbrodni wciąż ma polonijny biznesmen Edward Mazur. W 2007 r. sąd w USA odmówił jego ekstradycji. Łódzka prokuratura nie podjęła jeszcze decyzji, co dalej z tym zarzutem.
W 2012 r. łódzka prokuratura apelacyjna podała, że do zabójstwa Papały doszło w wyniku napadu grupy Igora M. "Patyka", a sprawcy chcieli skraść samochód generała. Według zeznań świadka koronnego Roberta P., podczas napadu jeden z mężczyzn miał oddać śmiertelny strzał do b. szefa policji. Zarzuty zabójstwa usłyszeli Igor M. i Mariusz M.