Udanie dla polskich lekkoatletów rozpoczęły się w południowokoreańskim Daegu 13. mistrzostwa świata IAAF. Spośród 10 zawodniczek i zawodników, którzy startowali w sobotę, z dalszej rywalizacji odpadła tylko Teresa Dobija (AZS Łódź) w skoku w dal.
W sesji wieczornej do poniedziałkowego finału rzutu młotem awansowali Szymon Ziółkowski (AZS Poznań) i Paweł Fajdek (Agros Zamość).
Kłopotów z eliminacyjną odległością 77 m nie miał 35-letni Ziółkowski. W drugiej próbie jego młot poleciał na odległość 77,19 i trzykrotny medalista mistrzostw świata z uśmiechem schodził z płyty, choć nie do końca zadowolony był ze swojej techniki. Niewyraźną minę miał również jego trener Krzysztof Kaliszewski, ale jak podkreślił zawodnik AZS Poznań, "najważniejszy jest awans".
Męczył się za to Fajdek. 22-letni podopieczny Czesława Cybulskiego dwa dni temu nabawił się urazu łydki. Nie jest to poważna kontuzja, ale uniemożliwiła mu poprawne rzuty. Ostatecznie uzyskał 76,10 i z jedenastym wynikiem awansował do finałowej rozgrywki.
W półfinałowych seriach 100 m, z udziałem 24 sprinterów, wystąpi Dariusz Kuć (WKS SL Zawisza Bydgoszcz). Jak przyznał, osiągnął swój największy sukces w karierze. Teraz już mogę biec na całkowitym luzie, ale na pewno nie odpuszczę - podkreślił. Przy niekorzystnym wietrze o sile 1,2 m/s uzyskał rezultat 10,36. Najszybciej - chociaż za półmetkiem wyraźnie zwolnił - "setkę" pokonał trzykrotny złoty medalista olimpijski i świata Jamajczyk Usain Bolt - 10,10 (wiatr -0,7 m/s).
Szczęśliwa dla biało-czerwonych była także sesja przedpołudniowa; wszystkich sześcioro startujących lekkoatletów awansowało do kolejnej fazy zawodów. Do finału zakwalifikowali się dyskobolka Żaneta Glanc i trzech tyczkarzy: Mateusz Didenkow (SKLA Sopot) oraz Łukasz Michalski i Paweł Wojciechowski (obaj SL WKS Zawisza Bydgoszcz).
Najwięcej emocji przysporzył kibicom rekordzista kraju Wojciechowski. Lider światowej listy (5,91) nie zaliczył wysokości 5,60 i musiał do samego końca rywalizacji czekać, czy z wynikiem 5,50 znajdzie się w gronie finalistów. Nie udało się to natomiast jednemu z faworytów, obrońcy tytułu, mistrzowi olimpijskiemu z Pekinu Stevenowi Hookerowi, którego rekord życiowy wynosi 6,06. Australijczyk w Daegu nie zdołał zaliczyć żadnej wysokości. Konkurs rozpoczął od 5,50 i trzykrotnie strącił poprzeczkę.
Do niedzielnego półfinału biegu na 800 m awansowali z kolei Adam Kszczot (RKS Łódź) i Marcin Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz). Obaj nie mieli najmniejszych problemów z zajęciem jednego z trzech czołowych miejsc w swoich seriach, które gwarantowało udział w kolejnej fazie.
Pierwszą "poszkodowaną" nowej zasady wprowadzonej przez IAAF (dyskwalifikacja za falstart) została mistrzyni olimpijska pekińskich igrzysk na 400 m Brytyjka Christine Ohuruogu.
W sobotę rozdano pierwsze medale - dwa komplety. Wszystkie otrzymały Kenijki. W maratonie na podium stanęły: Edna Kiplagat (2:28.43), Priscah Jeptoo (2:29.00) i Sharon Cherop (2:29.14), a w biegu na 10 000 m: Vivian Jepkemoi Cheruiyot (30.48,98), Sally Kipyego (30.50,04) i Linet Masai (30.53,59). Nieoczekiwanie z bieżni zeszła mistrzyni świata z Osaki 2007, Etiopka Meseret Defar.