Eksperci przeprowadzający sekcję zwłok Przemysława Gosiewskiego wykonali zdjęcia rentgenowskie ciała wicepremiera, który zginął w katastrofie smoleńskiej - dowiedział się reporter RMF FM. Mecenas Rafał Rogalski twierdzi, że po badaniach stało się jasne, że Rosjanie potwierdzili nieprawdę w dokumentach sekcyjnych z kwietnia 2010 roku.

Według Rogalskiego, badania Rosyjskich ekspertów medycyny sądowej były pozorowane i urągały sztuce medycznej i prawniczej. Przez te nieprawidłowości doszło do zatarcia bardzo wielu dowodów, które można było przeprowadzić, gdyby ta sekcja była wykonana w sposób prawidłowy - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM. Na konieczność badań rentgenem wskazywał amerykański ekspert profesor Michael Baden. Podkreślał, że mogą one wykazać, czy w zwłokach są jakieś obce elementy metalowe, mogące wskazywać na eksplozję na pokładzie tupolewa.

Rogalski twierdzi, że polskie ekspertyzy nie przyniosą odpowiedzi na wiele pytań. Dlatego - według niego - należałoby przeprowadzić sekcje zwłok wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Z punktu widzenia ludzkiego, każda rodzina powinna sama się wypowiedzieć, czy życzyłaby sobie takich badań. Chociaż z punktu widzenia kodeksu karnego, to nie rodzina decyduje, ale prokuratura - zaznaczył. Prawnik zapowiedział jednocześnie, że nie zamierza wnioskować o kolejne sekcje członków rodzin swoich mocodawców.

Rodzina Gosiewskiego domaga się prywatnej sekcji

W poniedziałek na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym odbyła się ekshumacja Przemysława Gosiewskiego. Na miejscu byli prokurator i inspektor sanitarny. Specjalistyczne badania mają pomóc w wyjaśnieniu wątpliwości w rosyjskiej dokumentacji sądowo-medycznej. Tymczasem rodzina posła PiS chce prywatnej sekcji zwłok. Miałby ją wykonać Michael Baden. Ekspert ze Stanów Zjednoczonych został zatrudniony przez żonę Przemysława Gosiewskiego. Szanse na to są jednak niewielkie.

Dysponentem ciała Przemysława Gosiewskiego jest prokuratura i dlatego od niej zależy, czy będzie możliwość ponownego zbadania ciała posła. Co więcej, aby przeprowadzić ponowną sekcję, trzeba to przeprowadzić w tej samej sali, w której ciało będą badać biegli zatrudnieni przez śledczych, a na to z kolei musi się zgodzić minister zdrowia, który nadzoruje instytuty medycyny sądowej. Resort twierdzi jednak, że "nie ma kompetencji" i dlatego nie nakaże wrocławskiej Akademii Medycznej udostępnienia pomieszczeń sekcyjnych. Minister zdrowia poinformował rodzinę Przemysława Gosiewskiego, że Instytut Medycyny Sądowej jest jednostką samodzielną. Decyzja o wynajęciu sali nie leży więc w mocy ministra, a dyrektora wrocławskiego instytutu lub też rektora Akademii Medycznej w tym mieście.

Do tej pory ekshumowano trzy ofiary katastrofy

We wtorek na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie przeprowadzono ekshumację Janusza Kurtyki. Powtórne badania zwłok zarządziła Prokuratura Wojskowa mimo sprzeciwu Zuzanny Kurtyki - żony zmarłego. Ekshumacja i sekcja zwłok mają dać odpowiedź na pytanie, czy Rosjanie badali ciało Janusza Kurtyki po katastrofie, czy też sfałszowali dokumentację medyczno-sądową.

Z powodu wątpliwości dotyczących stwierdzeń zawartych w otrzymanej z Rosji dokumentacji sądowo-lekarskiej w sierpniu zeszłego roku prokuratura ekshumowała Zbigniewa Wassermanna. Jedna z konkluzji ekspertyzy dokonanej przez polskich biegłych, którą ujawniła w grudniu prokuratura, wskazywała, że w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok Wassermanna były błędy. Błędy te nie podają jednak w wątpliwość głównych wniosków rosyjskiej opinii - ocenili wtedy polscy biegli.