Plac Piłsudskiego w Warszawie, gdzie o godz. 12 rozpoczną się uroczystości żałobne ku czci ofiar katastrofy 10 kwietnia, zapełnia się ludźmi z całej Polski. Na placu jest już kilkanaście tysięcy osób. Według policji, z minuty na minutę liczba uczestników uroczystości rośnie.
Teraz na Placu trwają już ostatnie przygotowania. Wczoraj późnym popołudniem pracownicy techniczni sprawdzali nagłośnienie, ustawiali krzesła i barierki. Wyglądało to, jak próby przed jakimś świętem lub wielkim koncertem. Dziś, gdy spojrzy się na gotowy już ołtarz, na gigantyczną planszę za nim, na 96 biało-czarnych zdjęć z twarzami ofiar katastrofy 10 kwietnia i na prosty biały krzyż znajdujący się pośrodku, to wiadomo, że niebawem zacznie się jedna z najsmutniejszych uroczystości w historii naszego kraju.
Wielu, zgodnie z apelem władz miasta zdecydowało się skorzystać z komunikacji miejskiej, która w sobotę jest bezpłatna. W okolicach Placu i prowadzących do niego ulicach drogę przybywającym wskazują harcerze, rozdają wodę oraz program uroczystości wraz z mapką najbliższych okolic Placu, kierują do punktów sanitarnych. Dostępne są także dzisiejsze dzienniki.
Na samym Placu, w ogólnodostępnych sektorach miejsca przy barierkach są już zajęte. Dla tych, którzy nie dostaną się na plac, w jego bliskim sąsiedztwie ustawiono kilka telebimów. Ludzie przychodzą z własnymi krzesełkami i narodowymi flagami, przepasanymi kirem. Widoczne są też flagi "Solidarności" oraz transparenty z nazwami miejscowości, m.in. Łap i Radomska. Zapełniają się też stanowiska prasowe.
Na Plac dotarły grupy: górników, hutników i kolejarzy z "Solidarności" Zagłębia Miedziowego. W nocy, w godz. od 1.00 do 4.00 ta ostatnia grupa, ubrana w odświętne mundury pełniła wartę honorową przy trumnach pary prezydenckiej. Przyjechaliśmy wczoraj, bo jesteśmy dumni z naszego prezydenta, wyjeżdżamy dziś po mszy. To dla nas historia, o której będziemy opowiadać. O wszystkich osobach z pokładu tego samolotu moglibyśmy opowiadać cały dzień - powiedział górnik Jan Wilczyński.
W okolicy Grobu Nieznanego Żołnierza ustawiło się kilkadziesiąt osób ubranych w mundury i stroje z różnych epok - od czasów napoleońskich do połowy XX wieku. Czekają na rozpoczęcie uroczystości żałobnych. Jak powiedział jeden z uczestników ruchu rekonstruktorskiego, ubrany w mundur IV Pułku Piechoty Księstwa Warszawskiego, przyszli oddać hołd, bo wiele osób, które zginęły pod Smoleńskiem wspierało ich ruch.
Wśród oczekujących na rozpoczęcie uroczystości żałobnych jest również kilkunastoosobowa grupa kominiarzy w strojach galowych. W tłumie są też uczniowie szkół marynarskich, siostry zakonne i klerycy.
W pobliskim Ogrodzie Saskim powstał punkt medyczny, widać też piesze patrole ratowników. Zabytkową fontannę odgrodzono barierkami, a rzeźby w parku zabezpieczono metalowymi klatkami.
Trwają próby nagłośnienia. Porządku pilnują funkcjonariusze różnych służb.
Na ulicach centrum Warszawy i wokół Placu Piłsudskiego handlarze sprzedają znicze, kwiaty, biało-czerwone chorągiewki i flagi.
Niektórzy z tych, którzy przybyli na Plac Piłsudskiego, są w stolicy od kilkudziesięciu godzin. Część złożyła już hołd trumnom wystawionym w pałacu prezydenckim. Jesteśmy całą noc na nogach, postanowiliśmy spontanicznie przyjechać na obchody żałobne - powiedziała Katarzyna Pawlak ze Zgierza. Dodała, że była już w Pałacu Prezydenckim, a także oddała hołd trumnie prezydenta Kaczorowskiego.
Z podlubelskiej parafii z grupą młodzieży przyjechał sercanin ks. Jarosław Grzegorczyk. Przyjechaliśmy pociągiem, w stolicy byliśmy o 23.00. Odwiedziliśmy już Pałac Prezydencki, do którego czekaliśmy w kolejce ok. trzech godzin - powiedział ks. Grzegorczyk.
Uroczystości żałobne, będące pożegnaniem wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, mają rozpocząć się o godz. 12.00. Przybędą na nie m.in. rodziny ofiar i przedstawiciele rządu. Organizatorzy spodziewają się ok. miliona ludzi.
Według programu uroczystości, udostępnionego przez Centrum Informacyjne Rządu, o godz. 11.59 trębacz zagra sygnał "Baczność", a dokładnie w południe wszyscy zgromadzeni uczczą dwoma minutami ciszy pamięć 96 ofiar katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Po odegraniu przez trębacza utworu "Śpij kolego" nastąpi uroczyste odczytanie nazwisk ofiar.
Po odegraniu hymnu państwowego, głos zabiorą: marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński i córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego (prezesa Federacji Rodzin Katyńskich). Tę część uroczystości zakończy salwa honorowa i refleksja muzyczna.
Po godz. 13 rozpocznie się msza, której elementami będą modlitwy ekumeniczne i błogosławieństwo. Na zakończenie mszy chór wykona pieśń "Boże coś Polskę...". Mszę odprawi nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk. Odczyta on homilię, którą miał wygłosić Dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano. Wysłannik papieża Benedykta XVI z powodu zamknięcia przestrzeni powietrznej nie przyleciał do Warszawy. Uroczystość zakończy się przed godz. 15.
O godz. 17.30 trumny z ciałami pary prezydenckiej zostaną przeniesione z Pałacu Prezydenckiego do Archikatedry Warszawskiej, gdzie odprawiona zostanie msza w intencji Lecha i Marii Kaczyńskich. Uroczystości przewodniczyć będzie metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Homilię wygłosi prymas Polski Henryk Muszyński.
RMF FM, PAP