W trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego znajdywały się fragmenty ciał dwóch innych osób - poinformował zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Dodał, że nie dotarły do niego sygnały o tym, by prokuratorzy zachowali się nieprawidłowo czy nieprofesjonalnie.
Pasionek przyznał, że decyzja o ograniczeniu do minimum informowania o wynikach ekshumacji smoleńskich była słuszna. Każdorazowo czynność taka jest przez prokuratorów omawiana, dyskutowana z członkami rodzin. Rozmowy są bardzo trudne, co wydaje się absolutnie zrozumiałe, ale nie słyszałem - a przynajmniej do mnie nie dotarły i mam ma nadzieję, że tak będzie w przyszłości - jakiekolwiek sygnały, jakiekolwiek informacje, wskazujące na nieprawidłowe, nieprofesjonalne podejście prokuratorów do tej sprawy - powiedział Pasionek podczas briefingu na temat ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Podkreślił, że już rok temu podjął decyzję o tym, że opinia publiczna o wynikach przeprowadzanych czynności, danych ekshumowanych informowana będzie w sposób do "minimum ograniczony". Zaznaczył, że była to według niego decyzja słuszna.
Dodał, że decyzja o ekshumacjach była "bardzo trudna dla niego i dla prokuratorów wchodzących w skład zespołu śledczego ds. wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej".
Poinformował także, że prokuratura nie dysponuje w tej chwili pisemną opinią dot. ponownych sekcji zwłok. Niezależnie od jednostkowych sekcji zwłok będziemy chcieli, aby biegli pewną kompleksową opinią potraktowali wszystkich uczestników tego lotu i wypowiedzieli się na temat przyczyny i mechanizmu zgonu - powiedział Pasionek na konferencji prasowej.
Jak poinformował, prokuratura nie dysponuje w tej chwili jakąkolwiek pisemną opinią w tej sprawie. Biegli, którzy pierwotnie termin do jej sporządzenia zakreślili na cztery miesiące, zwrócili się z prośbą o prolongatę tego terminu, podnosząc skomplikowany charakter materii. Na to prokuratura przystała. W międzyczasie dokooptowano w skład zespołu kolejne dwie osoby - powiedział Pasionek.
Mam takie zapewnienie, że pierwsze z tych opinii w czerwcu winny już trafić na biurko prokuratora - dodał.
Poinformowano także, że pierwsza partia materiału dowodowego została przekazana do laboratorium w Kent. Pasionek dodał, że "wszystko jest na najlepszej drodze". Wydanie opinii zajmie ok. 6 miesięcy.
Kolejne laboratoria oczywiście (są) w blokach startowych. Myślę że w najbliższych dniach, w najbliższym czasie kolejne partie materiału dowodowego zostaną im przekazane - dodał.
Prokurator poinformował również, że zakończenie ekshumacji i sekcji zwłok ofiar katastrofy wstępnie zaplanowano w kwietniu 2018 roku. Do czwartku przeprowadzono w sumie 27 ekshumacji, a kolejne sześć zaplanowano na czerwiec. Dodał, że zgodnie z planem w lipcu i sierpniu - miesiącach najcieplejszych - ekshumacje nie będą przeprowadzane. Do kolejnych ekshumacji wrócimy we wrześniu, zakładamy przeprowadzenie do końca roku kolejnych 26 - dodał.
Są to wstępne założenia, inaczej być nie może. Ponieważ absolutnie nikt nie ma pewności, jak będą wyglądały ciała w kolejnych trumnach i jak długo będą trwały ich badania. Zakładamy, że proces ekshumacji i sekcji zwłok zostanie zakończony z miesiącem kwietniem przyszłego roku - powiedział.
Pasionek dodał, że identyfikacja ofiar katastrofy będzie prowadzona "do samego końca", a "wszystkie możliwe szczątki będą badane genetycznie". Jeżeli nasze działania czynią zupełnie ludzki, humanitarny porządek, to tym lepiej - zaznaczył, odnosząc się do nieprawidłowości ujawnionych w związku z pochówkami ofiar katastrofy.
Tu nie ma absolutnie żadnej polityki. To, że tu się spotykamy i o tym rozmawiamy, nie jest żadnym przemysłem przykrywkowym PiS czy prokuratury - zapewnił jednocześnie prokurator. Dodał, że prokuratura na obecnym etapie postępowania równoprawnie traktuje wszystkie wersje śledcze.
Dodał także, że kwestią podstawową w badaniach to ustalenie przyczyny i mechanizmu zgonu. Kwestie dotyczące tożsamości i badań genetycznych wydają się w tej chwili, z uwagi na zupełnie uzasadniony ból, kwestią pierwszoplanową. Absolutnie nie tracimy jednak z pola widzenia zasadniczej kwestii, której wyjaśnieniu sekcja zwłok służyć miała, to jest ustaleniu przyczyny i mechanizmu zgonu - zaznaczył.
Przyznał też, że w trumnie Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał dwóch innych osób. Jak na aspiracje poważnego kraju natowskiego, to rzeczywiście sposób potraktowania śp. prezydenta pozostawię bez komentarza - powiedział.
Pytany, dlaczego nie sygnalizował o nieprawidłowościach w pracach rosyjskich patologów, o problemach polskich lekarzy i prokuratorów związanych z udziałem w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, Pasionek powiedział: W zakładzie medycyny sądowej byłem w nocy z 13 na 14 kwietnia, nie informowałem o żadnych nieprawidłowościach, bo (...) zostałem poinformowany przez prokuratorów, że sekcje zostały już przeprowadzone bez ich udziału.
Pasionek potwierdził, że w dwóch przypadkach doszło do zamiany ciał - Piotra Nurowskiego i Mariusza Handzlika. W dziewięciu zaś przypadkach w trumnach ujawniono części ciała innych osób niż osoby do tej trumny przypisanej - powiedział.
W grobie śp. Natalii Januszko, najmłodszej ofiary, ujawniano elementy ciał pięciu osób. W grobie Aleksandry Natalli-Świat ujawniono elementy ciała należące do jednej osoby. W trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego ujawniono czternaście części ciała, należących do siedmiu osób. W trumnie gen. Włodzimierza Potasińskiego ujawniono sześć części ciała, należących do czterech innych osób - mówił prokurator.
W trumnie arcybiskupa Mirona Chodakowskiego - kontynuował Pasionek - znaleziono połowę ciała. Połowę ciała śp. biskupa, czyli od pasa w górę, natomiast od pasa w dół znajduje się tam ciało gen. Płoskiego. W wyniku ekshumacji ciała Tadeusza Płoskiego w jego trumnie stwierdzono tylko pół ciała - powiedział.
Prokurator zastrzegł jednak, że przeprowadzone badania w związku z ekshumacjami nie są ostateczne. Z czterech ekshumacji w ogóle nie mamy jeszcze wyników badań genetycznych - podkreślił.
Na początku kwietnia ubiegłego roku śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, cztery osoby zostały skremowane). Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok.
Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 roku. Pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich; w sumie do czwartku - 27 osób. Już na początku kwietnia PK informowała, że stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał i nieprawidłowości - wówczas w pięciu trumnach. W ostatnich dniach prokuratura potwierdziła medialne doniesienia, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego i gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki innych ofiar katastrofy. W środę portal wPolityce podał, że w trumnie arcybiskupa prawosławnego Mirona Chodakowskiego znaleziono szczątki biskupa polowego Tadeusza Płoskiego.
(az)