Nie będzie tłumaczenia na angielski polskich uwag do raportu MAK-u, bo to niepotrzebne. Takie słowa wypowiedział dziś Jerzy Miller - szef MSWiA i jednocześnie przewodniczący polskiej komisji badającej tragedię smoleńską. Rosyjski raport, zrzucający całą odpowiedzialność na polskich pilotów opublikowano w styczniu. A w całości z naszym krytycznym stanowiskiem nadal nie mogą się zapoznać anglojęzyczni odbiorcy na świecie.
Na stronie premiera - po naszej wcześniejszej interwencji - pojawił się tylko komentarz po angielsku a nie same uwagi do dokumentu MAK-u.
Uwagi do raportu MAK zostały wysłane jedynie po polsku i rosyjsku. Polscy specjaliści wskazywali w nich, że Rosjanie kompletnie pominęli zaniedbania po swojej stronie, czyli niewłaściwe przygotowanie lotniska i zaniechania oraz błędy popełnione przez kontrolerów lotu. Od razu kontrowersje wzbudził brak angielskiej wersji uwag, co utrudnia dostęp międzynarodowych komentatorów do tego dokumentu. Rząd zapowiedział, że szybko naprawi to zaniedbanie, ale teraz szef MSWiA Jerzy Miller twierdzi, że to niepotrzebne. Świat, który jest zainteresowany, bardzo szybko poradził sobie z barierą językową i ta informacja stała się powszechna - uzasadnia Miller.
Ale minister sam chyba nie do końca wierzy w językowe umiejętności całego świata. Bo już chwilę później stwierdził, że nasz raport dotyczący przyczyn katastrofy zostanie przetłumaczony na język angielski.