Unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson poinformowała w Brukseli, że pozostaje w kontakcie z polskimi władzami w związku z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią oraz w sprawie ewentualnego dostępu przedstawicieli KE do strefy przygranicznej.
Johansson przypomniała, że w ubiegłym tygodniu podczas spotkania z szefem polskiego MSWiA Mariuszem Kamińskim uzgodniła tryb współpracy polegający na wysyłaniu do Polski delegacji podległych jej służb.
Dyskutujemy teraz dostęp moich służb do strefy granicznej - dodała.
Zaapelowała też do Polski o transparentność i wpuszczenie w rejon granicy dziennikarzy. Tak byśmy mieli konieczną transparentność i współpracę. Jest to zewnętrzna granica UE i dlatego powinniśmy mieć obecność UE na tych granicach - uzasadniała Johansson.
W czwartek unijna komisarz podkreśliła, że działania reżimu Alaksandra Łukaszenki wobec Polski, Litwy i Łotwy to "bezprecedensowa agresja".
Musimy na to reagować w sposób zdecydowany i zjednoczeni, jako Unia Europejska. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że nie jesteśmy (jak) Łukaszenka. Jako Unia Europejska polegamy na innych wartościach, innych regulacjach, innych konwencjach. Ważne jest, żebyśmy skutecznie bronili naszych granic, ale też zgodnie z regulacjami dotyczącymi praw podstawowych - zaznaczyła Johansson.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Rada Ministrów podjęła decyzję o zwróceniu się do prezydenta Andrzeja Dudy o przedłużenie stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią o 60 dni.
Andrzej Duda podpisał i przesłał do Sejmu wniosek ws. wyrażenia zgody na przedłużenie stanu o 60 dni. Później Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego.