Ministerstwo Zdrowia podało aktualne dane o zakażeniach koronawirusem i zgonach z powodu COVID-19. W ciągu ostatniej doby przybyło 658 nowych zakażonych - to o jeden przypadek więcej niż w piątek. Resort poinformował także o 5 kolejnych osobach, które zmarły w wyniku Covid-19.

Jak podał resort, wykryto 658 zakażeń koronawirusem. Najwięcej - odnotowano w województwach śląskim (214) i małopolskim (157). Na kolejnych miejscach są województwa: mazowieckie (60), łódzkie (42), wielkopolskie (39), podkarpackie (26), lubelskie (18), pomorskie (17), warmińsko-mazurskie (17), dolnośląskie (15), zachodniopomorskie (15), kujawsko-pomorskie (11), lubuskie (9), opolskie (7), świętokrzyskie (7) i podlaskie (4).

Ministerstwo poinformowało też o 5 zgonach z powodu COVID-19. Nowe ofiary to: 94-letni mężczyzna (Krapkowice), 82-letni mężczyzna (Gliwice), 55-letni mężczyzna (Chorzów), 71-letnia kobieta i 86-letnia kobieta (Racibórz). Większość tych osób miała choroby współistniejące.

W sumie w Polsce odnotowano 46 346 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 1721 osób. 

W ostatnich dniach liczba nowych zakażeń koronawirusem w Polsce utrzymuje się na rekordowo wysokim poziomie. W piątek informowano o 657 nowych zakażeniach, a dzień wcześniej - o 615.

Kraska: Tych przypadków będzie więcej jeszcze przez kilka dni

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w rozmowie z Polsat News zwrócił uwagę, że "w sobotę jest co prawda tylko o jeden przypadek więcej, niż w piątek, ale rzeczywiście mamy kolejny rekord". To nie są takie przyrosty, że ta ilość jest podwajana, tylko mamy mniej więcej constans - przekonywał.

Wiceminister zauważył też, że na czele zestawienia zachorowań z podziałem na województwa są śląskie i małopolskie. Mamy tam sześć dużych ognisk, które w dalszym ciągu dostarczają nam tych nowych przypadków zakażenia: to są kopalnie i duże zakłady w Małopolsce - powiedział Kraska. Dodał również, że tam prowadzone są testy przesiewowe, więc "tych przypadków będzie więcej jeszcze przez kilka dni".

Kraska zwrócił uwagę, że "mimo apeli MZ niektórzy wciąż nie stosują się do zaleceń sanitarno-epidemiologicznych rekomendowanych przez głównego inspektora sanitarnego". Wyjaśnił, że przede wszystkim chodzi o przestrzenie publiczne: środki transportu, sklepy lub wesela, gdzie "tych ognisk pojawia się coraz więcej".

Musimy bardzo zwrócić uwagę, aby te kolejne źródła ograniczać i żeby tych nowych zakażeń nie było aż tyle - podkreślił Kraska.

Minister Szumowski w RMF FM: Sześć największych ognisk koronawirusa na Śląsku i w Małopolsce

Minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z reporterem RMF FM tłumaczył, że gwałtowny przyrost zakażeń w Polsce wynika z sześciu ognisk.

Mamy trzy kopalnie i trzy zakłady pracy - mówił. I dodał: Jeśli to jest wzrost w ogniskach, możemy te ogniska bardzo szybko przebadać, odizolować chorych od zdrowych, i tak samo jest tutaj. Będziemy mieli wzrost liczby chorych. Wiemy, że on taki będzie. Przez najbliższe dni to będzie 500, 600 zakażonych osób codziennie. Ale to jest ogromna liczba badań. Robimy teraz 35 tysięcy testów dziennie. To efekt między innymi przesiewów w dużych ogniskach.

Szef resortu zdrowia wyliczał, że gdyby przebadać sześć ognisk naraz, to "mielibyśmy trzy-pięć tysięcy przypadków w ciągu jednej doby".

Szumowski mówił też o przygotowaniach do jesiennej fali zachorowań. Wtedy będzie przeprowadzanych kilkadziesiąt tysięcy testów w ciągu doby.

Grzesiowski: Podczas tej pandemii nie można niczego wykluczać

Drugiego lockdownu chyba nie będzie, bo nie ma uzasadnienia dla takiej masowej izolacji... z wyjątkiem nagłego wzrostu zakażeń w całym kraju i ewentualnej mutacji wirusa w kierunku większej zjadliwości. Tego nie można wykluczyć. W ogóle podczas tej pandemii nie można niczego wykluczać. To uczy pokory i każe przygotowywać różne scenariusze, aby elastycznie reagować na zmieniającą się sytuację - mówił w rozmowie z Onetem dr Paweł Grzesiowski - ekspert z zakresu profilaktyki i terapii zakażeń. "Sporą naiwnością" nazwał pomysły izolowania wyłącznie osób starszych. Jej ofiarami padli Szwedzi, którzy postulowali ochronę osób starszych, ale bez izolacji młodych. Tyle że młodzi ludzie często chorują bezobjawowo i przynosili wirusa do swoich rodzin lub domów opieki czy szpitali, w których pracowali. Efektem jest wysoka śmiertelność w Szwecji. Poza tym nie można izolować seniorów w nieskończoność, bo to odbija się negatywnie na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym - tłumaczył ekspert.

W rozmowie z Onetem dr Grzesiowski mówił też o tym, jak jego zdaniem powinna wyglądać ochrona przed wirusem w rejonach, gdzie pojawiają się nowe ogniska. Na przykład, mamy zakażenia w szkole, więc zamykamy ją na 2-3 tygodnie, dezynfekujemy budynek, dzieci i nauczycieli wysyłamy na kwarantannę, a po tym czasie przywracamy wszystko do normalnego działania. Nie zamykamy jednak szkół w całym województwie czy kraju, bo po pierwsze jest to niepotrzebne, a po drugie bardzo kosztowne - wyjaśniał. Musimy stworzyć system, który pozwoli lokalnym władzom na szybkie i racjonalne podejmowanie takich decyzji - dodał. 

Dr Grzesiowski był też pytany o ocenę decyzji rządu podejmowanych w ramach walki z koronawirusem. Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo rząd nie opracował żadnego raportu na temat tego, co się wydarzyło przez pierwsze miesiące epidemii. Dlatego nie wiemy, które z mechanizmów zadziałały, a które nie - przyznał. Na pewno społeczeństwo w marcu i kwietniu zachowało się bardzo odpowiedzialnie zostając w domach - stwierdził. 

WHO: Rekordowa liczba nowych zakażeń koronawirusem na świecie

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała w piątek wieczorem o rekordowej liczbie nowych zakażeń koronawirusem na świecie. Według WHO, w ciągu ostatniej doby wykryto 292 527 przypadków Covid-19.

Zgodnie z codziennym raportem WHO, największe wzrosty odnotowano w Brazylii (69 tys.), Stanach Zjednoczonych (65 tys.) i Indiach (55 tys.). W Europie zdiagnozowano 25 tysięcy nowych przypadków Covid-19, w tym 2800 w Hiszpanii. 

Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus ponownie ostrzegł przed katastrofalnymi skutkami pandemii. "To kryzys zdrowotny, który zdarza się raz na sto lat, a którego skutki będą odczuwalne przez dziesięciolecia" - powiedział.