Jutro rządu ogłosi nowe obostrzenia, które obowiązywałyby od soboty. Już teraz minister zdrowia mówi, że w Święta Wielkanocne powinniśmy wstrzymać, czy też ograniczyć kontakty. Pada liczba pięciu osób przy wielkanocnym stole, ale jak zaznacza Adam Niedzielski, nie dotyczy to osób już zaszczepionych.
Dzisiejsza liczba zakażeń koronawirusem w Polsce wynosi prawie 30 tys. przypadków. Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił, że obecnie sytuacja jest trudniejsza niż podczas drugiej fali epidemii. Hospitalizacji jest więcej, mimo że liczba zakażeń jest porównywalna - wyjaśniał.
W programie "Tłit" Wirtualnej Polski minister Niedzielski mówił też o swoich rekomendacjach na Wielkanoc.
"Tak po ludzku rekomendowałbym wstrzymanie się i ograniczenie kontaktów" - stwierdził. I dodał, że osoby zaszczepione nie będą wliczane do 5-osobowego limitu, który prawdopodobnie jutro ogłosi rząd.
Mówił też, że zbliżające się Święta Wielkanocne mogą być ostatnimi, które "trzeba będzie przeżyć w odosobnieniu, niekoniecznie w dużym gronie".
Minister zdrowia zaapelował, żeby wszyscy, którzy mogą, przeszli na tryb pracy zdalnej. Przypomniał, że po zamknięciu szkół obecnie źródłem ognisk zarażeń są miejsca pracy.
"To w tej chwili wydaje się bardziej skuteczne narzędzie zapobiegania pandemii, niż byłyby obostrzenia dotyczące np. sklepów meblowych" - ocenił.
Dodał, że ogłoszone jutro przez rząd obostrzenia wejdą w życie już od soboty.
Według informacji reportera RMF FM Krzysztofa Berendy, możliwe są pewne ograniczenia w handlu, polegające na przykład na zmniejszeniu liczby klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w sklepach. W zamian wydłużone miałyby zostać godziny funkcjonowania sklepów.
Bardzo prawdopodobne jest także zamknięcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych oraz sklepów budowlanych i RTV AGD.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz mówił za to we wtorek, że nie grozi nam zakaz przemieszczania się po Polsce w Wielkanoc.
Ponad 60 proc. Polaków zamierza spędzić Wielkanoc w gronie domowników - wynika z sondażu "United Surveys" dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". Badanych spytano też o to, jakich decyzji rządu ws. sytuacji epidemicznej oczekują.
Pomysł twardego lockdownu z zakazem wychodzenia z domu poza niezbędnymi potrzebami popiera zaledwie 14 proc. badanych. Utrzymania obecnie obowiązujących obostrzeń (nauczanie zdalne, zamknięte kina, teatry, baseny, restauracje, siłownie itp.) chce 31,3 proc. respondentów.
17,7 proc. badanych chciałoby powrotu obostrzeń tylko w wybranych województwach, a 20,6 proc. - w wybranych powiatach. Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie potrafi udzielić aż 16,4 proc. badanych.
Jakie jeszcze dodatkowe restrykcje Polacy byliby gotowi zaakceptować? Niemal 35 proc. wskazań (badani mogli wybrać więcej niż jedną odpowiedź) uzyskała odpowiedź dot. zamknięcia kościołów. Wśród najpopularniejszych odpowiedzi jest też zakaz organizowania spotkań z osobami spoza gospodarstwa domowego (24,9 proc. wskazań), zakaz wychodzenia z domu poza załatwieniem niezbędnych spraw - np. wyjściem do sklepu czy apteki, lekarza (17,5 proc.) i zakaz poruszania się między miastami (17,4 proc.).
Badanie zostało przeprowadzone 19 marca metodą CATI na grupie 1000 osób.