"Epidemia koronawirusa obnażyła wiele niedostatków systemu ochrony zdrowia w Polsce. Czas przed epidemią nie został optymalnie wykorzystany" - pisze prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Profesor Andrzej Matyja przekonuje, że nie można personelu medycznego winić za rozprzestrzenianie się wirusa, choć - jak informuje sanepid - do 30 procent zakażeń doszło w szpitalach.
Jak podkreśla w swoim piśmie prof. Andrzej Matyja, epidemia dotarła do Polski dużo później niż do wielu krajów Europy i było sporo czasu, by się lepiej przygotować.
Alarmowaliśmy, że brakuje środków ochrony osobistej i nie ma precyzyjnych procedur postępowania w podmiotach leczniczych - pisze prof. Matyja.
Mimo to - jak zauważa szef Naczelnej Rady Lekarskiej - wraz z pierwszymi zakażeniami pojawił się chaos i wszyscy działali "w warunkach improwizacji", wykorzystując taki sprzęt ochronny, taki jaki był.
Lekarze i personel medyczny pracowali często bez odpowiedniego wyposażenia, które powinny zapewnić władze państwowe. Dlatego przypisywanie personelowi medycznemu współodpowiedzialności za rozwój epidemii jest niegodziwe - uważa prof. Matyja.