Zawieszenie zajęć w szkołach w całej Polsce potrwa co najmniej do 10 kwietnia. O takiej decyzji poinformował w piątek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Sprawdziliśmy, jak wygląda nauka przez internet w polskich szkołach.
Na barki dyrektorów szkół spadła cała odpowiedzialność za przygotowanie placówek do nauki przez internet i do oceniania uczniów. Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem, które ministerstwo zaprezentowało w piątek, od środy szkoły muszą znów realizować podstawę programową i wystawiać oceny za zajęcia prowadzone online.
"To było kilka bardzo pracowitych dni" - powiedziała dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie Danuta Kozakiewicz. Początek był bardzo trudny, bo nie wiedzieliśmy na jaką platformę można liczyć, nie wiedzieliśmy z czym sobie poradzimy, ale mieliśmy już o tyle lepszą sytuację, niż niektóre szkoły, że u nas pracowaliśmy już nieco na platformie Google Plus. Z tego wszyscy w tej chwili korzystamy. Powołałam zespół młodych nauczycieli, którzy są grupą wsparcia dla tych, którzy troszeczkę gorzej radzą sobie z tymi zagadnieniami. Nauczyciele uczą się nawzajem. Ci młodsi, bardziej obeznani z nowych technologiami wspierają osoby, które do tej pory nie pracowały w tej sposób - dodała.
Warszawskie szkoły są w lepszej sytuacji, niż te położone w mniejszych miejscowościach. Na ogół są znacznie lepiej wyposażone, także uczniowie i ich rodzice mają lepszy dostęp do nowoczesnych technologii.
"Największym problemem jest brak dostępu do komputerów i dobrego internetu w mniejszych miejscowościach i mniej zamożnych rodzinach" - mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, które skupia dyrektorów szkół z całej Polski.
13 procent polskich dzieci jest wykluczone cyfrowo. Po prostu nie ma dostępu do sensownego komputera czy internetu. Są też uczniowie częściowo wykluczeni z takiej edukacji, ponieważ mają bardzo słaby internet, nie mają komórki, mają jeden laptop na całą rodzinę - wymienia Pleśniar.
Jak wspominają szefowie placówek, łatwiej było zacząć pracę ze starszymi uczniami. Wyzwaniem jest nauka tych najmłodszych. Im młodsze dziecko, tym bardziej musimy prosić o zajęcie się tą sprawą rodziców. Przy małych dzieciach, szczególnie z klas 1-3, oddział przedszkolny, tam tak naprawdę to rodzic pracuje nad tym, żeby dziecko się uczyło - dodała.
Wielu rodziców, którzy piszą do naszej redakcji podkreśla, że mają do wyboru albo ich własną pracę, albo naukę dzieci. "Mam czwórkę dzieci od 6. do 12. roku życia. Każde dziecko w czasie lekcji musi być zalogowane, być wyposażone w kamerkę oraz mikrofon. Mam pytanie do pana ministra: Jak mam to zrobić posiadając jeden komputer stacjonarny? Nie dam rady posadzić czwórki dzieci przed jednym komputerem w tym samym czasie lekcyjnym, a nie stać mnie na zakup czterech kamer, mikrofonów i trzech komputerów" - pisze pan Jacek.
Nauczyciele i dyrektorzy nie są też zachwyceni ostatnim pomysłami ministerstwa. W sieci pojawiają się listy otwarte, w których nauczyciele wytykają ministrowi, że w czasie strajku oświaty (który odbywał się za czasów jego poprzedniczki Anny Zalewskiej) byli atakowani, a teraz muszą dźwigać cały ciężar prac razem z dyrektorami, bo wsparcie ze strony resortu jest niewielkie. Tylko niech nikt nie mówi takich ciężkich słów, jakie padły w zeszłym tygodniu, kiedy jedyne co usłyszeli w ramach motywacji to to, że może teraz wreszcie nauczyciele będą się mogli wykazać także pracą, a nie roszczeniami. To powiedział nasz minister edukacji w telewizji publicznej, nie usłyszeliśmy żadnego innego dobrego słowa - wspomina Pleśniar.
Cały czas powraca też kwestia egzaminów, bo nauczyciele mają wielkie wątpliwości, czy będą w stanie sprawnie uczyć i sprawiedliwie oceniać uczniów, tak żeby wszyscy mogli dobrze przystąpić 21 kwietnia do egzaminu ósmoklasisty, a dwa tygodnie później do matury.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, w ślad za Związek Nauczycielstwa Polskiego, proponuje rezygnację z egzaminu ósmoklasisty. Wielu dyrektorów mówi, że wystarczyłby zwykły konkurs świadectw. Także dotychczasowy termin matur jest zagrożony.
SPRAWDŹ: Już nie tylko "LOT do Domu". Do akcji włącza się m.in. PKP Intercity