Dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie gen. broni Christopher Cavoli był narażony na kontakt z osobą, u której potwierdzono obecność koronawirusa SARS-CoV-2 - podał Pentagon. Miało do tego dojść podczas narady w Wiesbaden w ubiegłym tygodniu.
W naradzie w Niemczech brali udział dowódcy sił lądowych z krajów członkowskich NATO w Europie.
Media spekulują, że osobą, która mogła narazić szefa USAREUR, a także innych amerykańskich wojskowych, na zakażenie, był szef Sztabu Generalnego Włoch, gen. Salvatore Farina. Agencja Reutera poinformowała w niedzielę, że u włoskiego wojskowego potwierdzono obecność koronawirusa.
Jeszcze w piątek Farina był w Wiesbaden. Rzecznik Pentagonu odmówił komentarza na ten temat i tym samym nie potwierdził pogłosek, że włoski generał siedział na naradzie w Wiesbaden tuż obok dowódcy amerykańskich wojsk lądowych w Europie.
Amerykański departament obrony stoi dziś w obliczu poważnych wyzwań, gdy chodzi o rozprzestrzenianie się koronawirusa - zauważa w komentarzu Reuters. Na służbie w amerykańskich bazach wojskowych, rozmieszczonych poza terytorium USA jest ok. miliona żołnierzy i pracowników kontraktowych.
W poniedziałek Pentagon poinformował o siedmiu osobach, które mogły być zakażone i czekają na wynik testów oraz o trzech, u których potwierdzono obecność SARS-CoV-2. Wśród nich jest oficer sił specjalnych pracujący dla Agencji Wojskowej ds. Współpracy w dziedzinie Bezpieczeństwa (DSCA), a także żołnierz sił powietrznych USA w Korei Południowej i żołnierz piechoty morskiej we Włoszech.
Jak podkreśla Reuters, w najbliższych dniach sekretarz obrony Mark Esper ma przedstawić szczegółowy plan działań ochrony personelu wojskowego USA przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Wśród zaplanowanych działań jest m.in. rygorystyczna kontrola w samym Pentagonie, gdzie przebywa do 22 tys. osób.
W planach jest m.in. zastąpienie tradycyjnych narad wideokonferencjami - pisze Reuters.