837 osób zakażonych koronawirusem zmarło w ciągu doby we Włoszech - poinformowano w Rzymie. Liczba zmarłych od początku kryzysu w lutym wzrosła do 12428.
Średni wiek zmarłych to 79 lat, a większość stanowią mężczyźni - przekazali eksperci na konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej.
Obecnie we Włoszech zakażonych wirusem jest ponad 77 tys. ludzi. Od poniedziałku zanotowano wzrost o 2107 przypadków. Jest większy niż poprzedniej doby, gdy liczba ta zwiększyła się o 1648.
Wyleczonych dotąd zostało 15,7 tys. chorych. W ciągu jednego dnia ich liczba zwiększyła się około 1100.
Ponad 4 tys. osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii w całym kraju.
W Lombardii, czyli regionie-epicentrum epidemii, zakażonych jest 25 tys. osób. Dobowy wzrost wyniósł 118.
Szef Obrony Cywilnej Angelo Borrelli podczas prezentacji danych podkreślił: Nadejdzie dzień, kiedy zapomnimy o tej praktyce, ale w najbliższej przyszłości społeczna izolacja musi być naszą żelazną regułą. W ten sposób położył nacisk na konieczność przestrzegania zasad walki z epidemią, obowiązujących od ponad trzech tygodni.
Wcześniej w ciągu dnia informowano, że Włochy weszły w fazę szczytu zakażeń. Stan ten został osiągnięty ponad miesiąc po wybuchu epidemii w kraju.
Doszliśmy do szczytu, ale ten szczyt to nie punkt, ale płaskowyż, z którego powinniśmy teraz zacząć schodzić - stwierdził szef Instytutu Zdrowia Silvio Brusaferro na konferencji prasowej w Rzymie.
Zastrzegł następnie, że potrzebna jest ostrożność w ocenie sytuacji. Od poziomu płaskowyżu epidemia może zostać wznowiona, jeśli przestaniemy respektować kroki na rzecz zahamowania wirusa i zasady trwającej izolacji - dodał szef Instytutu.