Holandia wprowadza nowe restrykcje, które oznaczają częściowy lockdown. Ma to związek z wzrostem zakażeń koronawirusem. W kraju codziennie przybywa ponad 7 tys. nowych zarażeń.
Władze Holandii długo zwlekały z podjęciem decyzji, ale "ugięły" się pod presją naukowców. Do tej pory na przykład noszenie maseczek w miejscach publicznych nie było obowiązkowe. Wyjątek stanowił w tym przypadku transport. Obecnie nakaz zakrywania nosa i ust został wprowadzony dla wszystkich osób powyżej 13. roku życia.
To będzie bolało, ale to jedyne rozwiązanie. Musimy być bardziej rygorystyczni - podkreślił premier Holandii Mark Rutte na konferencji prasowej.
Zgodnie z nowymi obostrzeniami zamknięte zostaną restauracje i bary. Będzie można kupować jedzenie, ale wyłącznie na wynos.
Obowiązywać będzie także zakaz sprzedaży alkoholu po godz. 20. Zgromadzenia publiczne ograniczono do maksymalnie 30 osób. W ramach dodatkowych środków rząd zdecydował, że w każdym domu będzie można przyjąć nie więcej niż trzech gości dziennie.
Ponadto władze zachęcają do zaniechania podróży i pozostania w domach.
Według danych przedstawionych przez holenderskie władze we wtorek odnotowano prawie 7400 nowych zakażeń koronawirusem.
W liczącej 17,3 mln mieszkańców Holandii odnotowano łącznie 194,5 tys. przypadków zakażenia koronawirusem, w tym blisko 44 tys. w ciągu ostatniego tygodnia. To o ok. 60 proc. więcej niż w tygodniu poprzednim. Obecnie Holandia ma jeden z najwyższych w Europie współczynników zakażeń SARS-CoV-2 na 100 tys. mieszkańców, większe mają tylko Czechy i Belgia.
Najwięcej zakażeń jest w rejonie Amsterdamu i Rotterdamu.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 6587. 150 zgonów stwierdzono w tym tygodniu, a 89 w poprzednim.