Komisja Europejska będzie domagać się od chińskiego producenta wymiany masek, które już kilka unijnych krajów uznało za niespełniające standardów – ustaliła nieoficjalnie dziennikarka RMF FM w Brukseli. Przypomnijmy chodzi o 1,5 miliona maseczek medycznych, które trafiły do 17 krajów, w tym Polski w ramach unijnego mechanizmu wsparcia.
17 państw UE i Wielka Brytania otrzymały 1,5 mln maseczek medycznych, które mają chronić pracowników służby zdrowia przed koronawirusem w ramach unijnego mechanizmu wsparcia. Najwięcej - 616 tys. - przydzielono Polsce.
Minister zdrowia Lukasz Szumowski informował w zeszłym tygodniu, że partia dostarczona Polsce nie spełnia żadnych norm. Mówił wtedy, że maseczki, które otrzymała Polska z unijnej transzy, nie mają certyfikatu CE i zostały wysłane na badania. Te maseczki, które zakupiła Unia Europejska, nie spełniają żadnych norm - ani FFP1, ani FFP2, ani FFP3 - w związku z tym nie mogą być rozdysponowane wśród medyków w tej kategorii FFP - wyjaśnił.
Oficjalnie rzecznik KE przekazał dziennikarce RMF FM, że Bruksela czeka jeszcze na informacje w sprawie masek od innych państwa członkowskich.
Na razie po Polsce i Holandii także Belgia stwierdziła, że dostarczone w ramach unijnego mechanizmu wsparcia maski nie spełniają norm, które zostały określone w certyfikatach. Z kolei Austria ma wątpliwości.
Ostateczna decyzja zostanie podjęta, gdy będzie całkowita jasność co do jakości masek - przekazał rzecznik KE Stefan de Keersmaecker, ale przyznał, że wycofanie produktów i zastąpienie ich przez wykonawcę jest jedną z opcji.
Mechanizmy naprawcze są obecnie analizowane - obejmują one wycofanie produktów i zastąpienie ich przez wykonawcę - przekazał.
Z ustaleń dziennikarki RMF FM wynika, że producentem masek była firma chińska, a pośrednikiem firma niemiecka.