Blisko pół miliona niemieckich przedsiębiorstw złożyło w marcu wniosek o objęcie swoich pracowników programem pracy skróconej - dowiedziała się PAP w Federalnej Agencji Pracy. Urząd spodziewa się, że z "postojowego" skorzysta więcej osób niż w czasach kryzysu finansowego.
470 tys. przedsiębiorstw, które chcą, aby państwo dołożyło się do pensji ich pracowników, to wynik niemal wyłącznie postępujących skutków epidemii koronawirusa. Jeszcze w lutym liczba wniosków o objęcie programem pracy skróconej wyniosła tylko 1 900 - wynika z danych, które urząd opublikował we wtorek.
BA nie jest jeszcze w stanie oszacować, na ilu pracowników przełoży się tak duża liczba wniosków. Wynika to z faktu, że wśród zgłoszeń są firmy zatrudniające niewielu pracowników, na przykład zakład fryzjerski, ale mogą być to także firmy zatrudniające dużo pracowników, na przykład producenci samochodów - PAP usłyszał w biurze prasowym agencji.
Urząd spodziewa się, że suma osób objętych tym mechanizmem przekroczy liczbę zarejestrowanych podczas kryzysu finansowego. W szczytowym momencie w maju 2009 roku było to ok. 1,4 miliona pracowników.
W wyniku programu pracy skróconej państwo przejmuje wypłatę 60 proc. wynagrodzenia netto lub 67 proc., gdy pracownik posiada co najmniej jedno dziecko. Interwencja państwa może trwać do 12 miesięcy. Firma musi co 3 miesiące odnawiać wniosek. W związku z epidemią koronawirusa rząd rozluźnił wymagania pozwalające przedsiębiorstwom zgłaszać się po pomoc. Wniosek można zgłosić, jeśli co najmniej 10 proc. pracowników utraciło czasowo możliwość wykonywania swoich obowiązków.
Federalny Urząd Pracy przewiduje, że pomimo szerokiej dostępności programu pracy skróconej w kwietniu w Niemczech przybędzie ok. 200 tys. bezrobotnych.