W Górach Diamentowych rozpoczęło się spotkanie członków rodzin rozdzielonych w wyniku wojny koreańskiej w latach 1950-53. Spotkania 177 rodzin zorganizowano w wyniku poprawy relacji m. Koreą Płn. i Koreą Płd. Odbywają się one w Parku Narodowym Gór Kumgang.

Pierwsza grupa złożona z członków 89 rodzin przybyła wczoraj do południowokoreańskiego portu Sokcho w prowincji Gangwon. Otrzymała tam instruktaż, jak ma się zachować podczas spotkania z krewnymi z KRLD. 

Dziś rano cała grupa przekroczyła granicę we wsi Panmundżom położone w strefie zdemilitaryzowanej na linii demarkacyjnej pomiędzy oboma państwami.

Początkowo planowano spotkanie 93 rodzin, ale cztery osoby, które w 1953 r. znalazły się na południu, a wywodzą się z Północy, mają poważne problemy zdrowotne i w ostatniej chwili zrezygnowały ze spotkania.

Jak zaznacza Reuters na liście osób, których rodziny zostały rozdzielone w latach 50. figuruje 132 600 osób, 41,2 proc. to ludzie mający 80 lat, a 21,4 proc. - 90 lat. Najstarsza osoba, która zgłosiła chęć spotkania z krewnymi z KRLD ma obecnie 101 lat.

Druga grupa - składająca się z członków 88 rodzin - przybędzie do Parku Narodowego Gór Kumgang w czwartek. Spotkania rodzin zakończą się 26 sierpnia.

Od 1998 r. w Górach Diamentowych działała specjalna strefa turystyczna dostępna również dla turystów z Korei Płd. Ostatnie spotkanie rodzin koreańskich w Górach Diamentowych odbyło się 3 lata temu.

Spotkania w Górach Diamentowych trwają zazwyczaj do 11 godzin. Kończą się dramatycznymi scenami - starsi ludzie mają mało nadziei, że jeszcze zobaczą swych bliskich.

Sierpniowe spotkanie koreańskich rodzin to wydarzenie organizowane na fali ocieplenia relacji pomiędzy państwami koreańskimi. Seulu, chciałby regularnych spotkań i w przyszłości  polityki łączenia rodzin.

Północnokoreańskie media groziły początkowo, że do spotkania może nie dojść, jeśli Seul nie odeśle z powrotem do Korei Północnej 12 obywatelek tego kraju, które przebywają w Korei Południowej. Według Pjongjangu byłe pracownice restauracji w Chinach zostały uprowadzone przez południowokoreańskie służby. Seul twierdzi, że przybyły tam z własnej woli. Ostatecznie jednak sprawa ta nie stanęła na przeszkodzie.

Wznowienie spotkań rozdzielonych rodzin stało się możliwe, ponieważ w kwietniu doszło do pierwszego, a w maju - do drugiego spotkania na szczycie władz obu Korei, które zapoczątkowały proces poprawy stosunków.

Podczas spotkania w kwietniu Kim Dzong Un i Mun Dze In podpisali dokument dot. przyszłych relacji. Obaj przywódcy ogłosili w nim, że będą się starać naprawić dwustronne stosunki, zakończyć utrzymującą się od dekad wrogość i pracować na rzecz formalnego zakończenia wojny koreańskiej z lat 1950-1953. Działania zbrojne ustały po podpisaniu rozejmu, ale formalnie oba kraje wciąż są w stanie wojny.

27 kwietnia w Panmundżomie Kim Dzong Un potwierdził zobowiązanie do starań o "całkowitą denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego" oraz wstrzymanie prób jądrowych i testów rakiet dalekiego zasięgu. Program zbrojeniowy Pjongjangu oburzał społeczność międzynarodową i doprowadził w ubiegłym roku do nałożenia na reżim najsurowszych w historii sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Na kwietniowym szczycie obaj przywódcy zapowiedzieli też powstrzymanie się od wrogich działań przeciwko sobie, wznowienie rozmów wojskowych wysokiego szczebla oraz reaktywację programu łączenia rodzin rozdzielonych przez wojnę.

Od tamtej pory delegacje obu krajów wielokrotnie spotykały się, by dyskutować na temat wprowadzania w życie tych postanowień.

Kolejny szczyt przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una z prezydentem Korei Płd. Mun Dze Inem odbędzie się we wrześniu w Pjongjangu.

(mpw)