Burmistrz miasta Schwedt Annekathrin Hoppe (SPD) określiła w sobotę śnięcie ryb w Odrze jako katastrofę ekologiczną na bezprecedensową skalę. Ostrzegła, że jej konsekwencje dla Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry mogą być odczuwalne przez lata.
W sobotę w Schwedt nad Odrą rozpoczęła się akcja zbierania śniętych ryb. Służby ratunkowe zostały wyposażone w kombinezony ochronne. Zakładamy, że (w wodzie) występują substancje, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia - poinformowała burmistrz w rbb Inforadio.
Jak dodała, z powodu katastrofy ekologicznej poważnie ucierpi w regionie turystyka, wypas bydła i rybołówstwo.
Park Narodowy Doliny Dolnej Odry w pobliżu Schwedt (wchód Brandenburgii) został założony ponad 25 lat temu i jest jedynym parkiem narodowym terenów zalewowych w Niemczech. Obszar, położony na granicy niemiecko-polskiej zajmuje powierzchnię ponad 10 tys. hektarów. Teren ten zamieszkiwany jest przede wszystkim przez ptactwo wodne i inne ptaki wędrowne.
Pod koniec lipca mieszkańcy nadodrzańskich terenów alarmowali, że znajdują sporo śniętych ryb. W kolejnych dniach znajdywano także martwe ptaki oraz bobry. Służby rozpoczęły badania wody, choć sytuację bagatelizowano - jeszcze w środę ówczesny szef Wód Polskich Przemysław Daca mówił o zaledwie "paru egzemplarzach" śniętych rybach. Ale już dzień później mówił o "tonach".
Zatrucie zaczęło niepokoić także Niemcy, które zaczęły badać Odrę na własną rękę. Najpierw media informowały, że wykryto wysokie stężenie rtęci. A wczoraj minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel powiedział, że wykazano "zwiększone ładunki soli w rzece". Potwierdziła to też polska minister Anna Moskwa.