Na granicy izraelsko-libańskiej rośnie napięcie po tym, jak Siły Obronne Izraela zastrzeliły cztery osoby, które próbowały przedostać się we wtorek przez ogrodzenie od strony Libanu. Tel Awiw tłumaczy, że taka reakcja była konieczna ze względu na materiały wybuchowe, które posiadali przy sobie potencjalni napastnicy.
Oprócz incydentu z próbą przekroczenia granicy przez uzbrojonych bojowników, jak nazywa ich rzecznik Sił Obronnych Izraela, z terytorium Libanu wystrzelono dziś w kierunku Izraela kilka rakiet. Jedna z nich wylądowała w mieście Metulla na północy kraju, raniąc trzy osoby.
Do tych działań na razie nie przyznało się żadne z islamskich ugrupowań w Libanie.
Izraelczycy w obawie przed nasileniem tego rodzaju incydentów zarządzili ewakuację niektórych miejscowości przy granicy z Libanem.
Tel Awiw obawia się, że zarówno Hezbollah, jak i inne grupy wspierane przez Iran nasilą swoje działania, by wesprzeć palestyński Hamas, gdyby Izrael rozpoczął operację lądową w Strefie Gazy.
To właśnie kwestia ewentualnej inwazji lądowej na Strefę Gazy ma być tematem jutrzejszej rozmowy pomiędzy przedstawicielami powołanego w Izraelu rządu jedności a prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, który zapowiedział swoją wizytę w Izraelu.
Rzecznik Sił Obronnych Izraela Jonathan Conricus oświadczył jednak, że zaplanowana na jutro wizyta prezydenta USA w Izraelu ani nie opóźni, ani nie skomplikuje lądowej operacji wojskowej przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy.
Myślę, że prezydent Joe Biden również mówił, że "Hamas musi zostać zniszczony", a dokładnie to jest naszym celem wojskowym - powiedział rzecznik w wywiadzie dla CNN.
IDF ogłosiły wcześniej, że kończą przygotowania do ataku "z powietrza, morza i lądu" na Strefę Gazy. Rozkazały też około 1,1 mln palestyńskim cywilom mieszkającym na północy tego terytorium, w tym w mieście Gaza, aby szybko ewakuowali się na południe strefy.
Conricus zapowiedział, że operacja, która jest powszechnie rozumiana jako ofensywa lądowa, rozpocznie się, "kiedy czas będzie odpowiadał celowi".
Do ataku Hamasu na Izrael doszło w sobotę 7 października o 6:30 czasu lokalnego (godz. 5:30 czasu w Polsce). Terroryści przeniknęli do wielu miast na południu kraju - atak przeprowadzono z lądu, powietrza i od strony morza. Przedstawiciele izraelskiego wojska oświadczyli, że ze Strefy Gazy w kierunku Izraela wystrzelono w sumie kilka tysięcy rakiet.
Według najnowszych informacji, przekazanych przez izraelskie media, w Izraelu zginęło co najmniej 1400 osób, a ponad 4,1 tys. zostało rannych; prawie 200 osób zostało porwanych przez Hamas do Strefy Gazy.
W odpowiedzi lotnictwo Sił Obronnych Izraela prowadzi naloty na Strefę Gazy - przedstawiciele Hamasu poinformowali, że życie straciło ponad 2,8 tys. Palestyńczyków, a prawie 11 tys. zostało rannych.