Izraelska armia poinformowała o zlikwidowaniu 12 bojowników palestyńskich i 10 schwytanych. IDF rozpoczęło szeroko zakrojoną operację na Zachodnim Brzegu, która ma miejsce w momencie nasilenia ataków izraelskich osadników na ludność palestyńską w tym rejonie.

W środę Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały o rozpoczęciu swojej największej od roku ofensywy na okupowanym Zachodnim Brzegu, przeprowadzając naloty i ataki powietrzne na gęsto zaludnione obszary cywilne w m.in. w Dżeninie, Tulkarmie, Tubasie i Nablusie, w wyniku których zginęło dotychczas co najmniej 15 osób.

Według izraelskiej armii celem operacji jest rozbicie rosnących w siłę na tych terenach palestyńskich ugrupowań terrorystycznych, przede wszystkim Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, i powstrzymanie przygotowywanych ataków na Izrael.

Izrael daje sygnały, że jego operacja dopiero się rozpoczyna. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wezwał Izrael do natychmiastowego zaprzestania operacji, mówiąc, że jest "głęboko zaniepokojony" rozwojem sytuacji.

Palestyńskie media informują, że jest to największa operacja izraelskich wojsk na Zachodnim Brzegu od zakończenia w 2005 r. Drugiej Intifady - powstania Palestyńczyków przeciwko Izraelowi. Zginęło w niej ponad 3 tys. Palestyńczyków i ok. tysiąca Izraelczyków.

Od początku otwartej wojny z Hamasem w październiku 2023 roku, na Zachodnim Brzegu zginęło 600 Palestyńczyków i kilkudziesięciu Izraelczyków.

Zachodni Brzeg

Chociaż świat skupia się na wydarzeniach w Gazie, do dramatu Palestyńczyków w enklawie dochodzi kolejna tragedia w postaci operacji IDF na spornym terytorium Zachodniego Brzegu.

Tereny położone między Izraelem i Jordanią zasiedla nielegalnie wg. prawa międzynarodowego 700 tys. osadników rozsianych w 146 osiedlach, z których wiele zbudowano w obrębie palestyńskich wiosek lub na ziemiach prywatnych Palestyńczyków, których na Zachodnim Brzegu jest około 3,3 mln.

Okupacja tych terenów przez obywateli Izraela zaczęła się 57 lat temu po tzw. wojnie sześciodniowej. Żydzi uważają, że posiadają biblijne prawo do osiedlania się na tych ziemiach, ale w lipcu Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, najwyższy organ ONZ, wydał bezprecedensową opinię doradczą, w której uznał obecność Izraela na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie za nielegalną i wezwał Izrael do zakończenia trwającej od dziesięcioleci okupacji.

Bezskutecznie. Polityka premiera Izraela Benjamina Netanjahu oparta jest w dużej mierze właśnie na pielęgnowaniu nastrojów radykalnych i antypalestyńskich, a rozszerzanie osiedli na Zachodnim Brzegu stało się jednym z priorytetów rządu.

Tereny Zachodniego Brzegu uważane są przez samych Palestyńczyków za potencjalne przyszłe terytorium państwa palestyńskiego. Izraelskie roszczenia w tej sprawie stanowią jedną z poważniejszych przeszkód na drodze do pokoju w regionie. Ofensywa IDF w tym rejonie na pewno nie przyczyni się do uspokojenia sytuacji. Na dodatek działania regularnych wojsk zbiegają się z nasileniem ataków osadników na ludność palestyńską.

Tylko na początku sierpnia ponad 70 uzbrojonych osadników wkroczyło do miasta Jit strzelając do palestyńskich mieszkańców i używając gazu łzawiącego oraz podpalając domy i samochody. Ataki spotkały się z potępieniem ze strony najwyższych izraelskich urzędników, ale skrajnie prawicowi członkowie rządu Netanjahu i przywódcy osadnictwa pozostali niewzruszeni na akty przemocy.