Klaudia Zwolińska, nasza reprezentantka w kajakarstwie górskim, nie awansowała do finału olimpijskiej rywalizacji w konkurencji C1. "Czuję się, jakbym zawiodła dziś naród" – powiedziała nowosądeczanka, która w Paryżu, w konkurencji K1 wywalczyła srebrny medal.
W półfinałowym występie Zwolińska popełniła kilka błędów i uzyskała 17., przedostatni czas. Szanse medalowe zachowało 12 najlepszych zawodniczek.
We wtorek Zwolińska nie miała problemów z zakwalifikowaniem się do półfinału, uzyskując 10. czas eliminacji. W tej rundzie miała jednak sześć sekund kary, a do tego straciła sporo czasu na dwóch innych bramkach.
Do awansu zabrakło więcej niż sześciu sekund. Urodzona w Nowym Sączu zawodniczka miała rezultat 123,64 pkt, a najsłabsza z rywalek, która awansowała do finału - Amerykanka Evy Leibfarth - uzyskała 117,58.
Najlepszy czas w półfinale miała Czeszka Gabriela Satkova - 105,55. Walka o medale rozpoczęła się w środę o godzinie 17.25.
Jestem bardzo smutna i zła. Czuję się, jakbym dziś zawiodła naród. Niestety, to co dobrze wychodziło mi w C1 na treningach, dzisiaj nie wyszło. Widać nadal zbyt krótko pływam na C1. Będę gotowa w obu konkurencjach na Los Angeles 2028 - powiedziała Zwolińska.
Dodała, że gdyby wszystko w przejeździe eliminacyjnym poszło normalnie, jak potrafi, to byłaby spokojnie w finale. Tym bardziej żal. O medal w tej konkurencji byłoby trudno, ale można było walczyć - oceniła.
Podkreśliła, że teraz musi się pobudzić przed crossem. To zupełnie inna konkurencja. W slalomie trzeba się uspokajać i skupiać, a tam jest jazda i walka. Nie ma odpuszczania. Wiem od innych, że nie lubią ze mną pływać ramię w ramię, bo jestem sprytna. Muszę się tylko pobudzić - dodała Zwolińska.
Rywalizacja w crossie rozpocznie się w czwartek, finał zaplanowano na poniedziałek.