To może być nowa gwiazda polskiej lekkoatletyki. W tym roku skończyła dopiero 20 lat. Było o niej głośno już podczas Halowych Mistrzostw Europy. Później błysnęła na drużynowym czempionacie w Chorzowie, gdzie jako pierwsza w historii tej imprezy wygrała sprint na 100 metrów i bieg na 100 metrów przez płotki. Później powtórzyła to na mistrzostwach Polski. Wywalczyła kwalifikację olimpijską i w Tokio wystartuje w dwóch wymienionych wcześniej konkurencjach, ale także w sztafecie 4x100 metrów. Z Pią Skrzyszowską rozmawiał dziennikarz sportowy RMF FM Paweł Pawłowski.
Paweł Pawłowski RMF FM: Co za sezon! Świetnie prezentujesz się w biegu przez płotki, ale też w płaskim sprincie. Jak nastraja cię to przed igrzyskami?
Pia Skrzyszowska: Bardzo dobrze! Dowiedziałam się też, że mam kwalifikację olimpijską z rankingu biegu na 100 metrów. Koncentruję się na płotkach, ale to i tak dla mnie wyróżnienie, że w tym wieku mam kwalifikację w obu tych konkurencjach, a nawet i w sztafecie. Na igrzyskach po starcie w biegu przez płotki po kilku dniach będzie sztafeta. Myślę, że w sztafecie również powalczymy.
Rozmawiałaś z Ewą Swobodą? Gratulowała ci? A może nawet trochę zazdrości?
Nie rozmawiałyśmy poza spotkaniem na memoriale w Chorzowie. Nie wiem niestety, co później działo się z Ewą, ale mam nadzieję, że będzie w pełni sił na sztafetę.
Na co was stać w tej sztafecie?
Na dużo. Finał na mistrzostwach Polski był na bardzo wysokim poziomie. Ponoć nigdy takiego poziomu nie było. Nie wykluczamy finału na igrzyskach. Jeśli będą dobre zmiany i wszystko pójdzie tak, jak powinno pójść, to finał jest w naszym zasięgu. Będziemy o to walczyć. Każda z nas będzie walczyła o wyższą formę, wiec liczymy na to.
Wspominałaś we wcześniejszych wypowiedziach w mediach, że koronną konkurencją są płotki, ale lepiej biega ci się sprint na 100 metrów. Dlaczego tak?
Biegam bez presji. 100 metrów jest łatwiejsze, choć wciąż nie wykonuję tego biegu poprawnie, bo skupiam się na płotkach. I właśnie w biegu przez płotki da się zrobić więcej błędów technicznych. Ja się tej techniki dopiero uczę. Łatwiej biega mi się na 100 metrów, ale zależy mi na płotkach.
W reprezentacji olimpijskiej będzie pewna rywalizacja: młodość kontra doświadczenie. To, że jesteś na samym początku twojej sportowej drogi jest dla ciebie presją ,czy dodatkową motywacją?
Na igrzyskach nie będę pod presją. Głównie ze względu na wiek i długą przyszłość. Mam nadzieję, że od tych bardziej doświadczonych zawodników uzyskam pomoc. Chciałbym, żeby nastawili mnie odpowiednio i powiedzieli, jak to wszystko wygląda. Każdy w kadrze pomaga każdemu i kibicujemy sobie wszyscy nawzajem. Podchodzę do tego spokojnie. Zrobię co mogę i nie idę tam tylko po doświadczenie, ale też chcę się pokazać. Cały czas jednak pamiętam, że jestem tą zawodniczką, która zbiera doświadczenie mogące zaprocentować na kolejnych igrzyskach.
Pokażesz się szerokiej publiczności. Oczywiście decyzje co do kibiców na trybunach zmieniają się i nie ma tu pewności. Natomiast cały świat zobaczy cię na ekranach telewizorów. Występowałaś już na ważnych imprezach mistrzowskich. Igrzyska to jednak trochę inna liga. Nie przeraża cię to?
Chyba nie. Zawsze moja mama - olimpijka z Seulu - powtarzała, że czuła się jak mrówka na stadionie pełnym kibiców. W tym roku chyba całego stadionu nie będzie. Będzie głównie telewizja. Mój start przypada na 3:00 czasu polskiego. Mam nadzieję, że ktoś wstanie i będzie to oglądał. Mnie takie zawody napędzają.