Badanie antydopingowego próbki "B" Tomasza Zielińskiego także wykazało obecność zakazanego środka wykrytego w badaniu próbki "A" - podał Polski Komitet Olimpijski. Już wczoraj informowano, że u polskiego sztangisty wykryto podwyższony poziom nandrolonu.
"W świetle powyższego przewodniczący Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, prezes PKOl Andrzej Kraśnicki podjął decyzję o wykluczeniu z reprezentacji Tomasza Zielińskiego. Polska Misja Olimpijska podjęła działania proceduralne zmierzające do zrealizowania tej decyzji" - czytamy w komunikacie PKOl-u.
Szczerze mówiąc nie wiem, co się stało. Chyba mi się to śni, brak mi słów - mówił wczoraj dziennikarzom Zieliński. Przez 10 lat trenowałem dla naszego kraju, 20 lat spędziłem na treningach i nigdy się nie dopingowałem. I nagle wyskakują mi z taką informacją. Miałem trzy kontrole przed przyjazdem do Rio i wszystkie były negatywne. Nawet godziny nie spędziłem w wiosce i od razu wzięty zostałem na kontrolę. 6 sierpnia dowiedziałem się, że próbka była pozytywna - relacjonował. Przecież nandrolon to specyfik ze średniowiecza. Gdybym naprawdę go brał, byłbym znacznie mocniejszy. To musiał być jakiś błąd w sztuce. Aparatura, którą robi się badania, jest to zwykła elektromechaniczna rzecz. Wszystko się potrafi popsuć - zaznaczył.
Tomasz Zieliński urodził się 29 października 1990 w Nakle. Jest zawodnikiem klubu Zawisza Bydgoszcz i podopiecznym trenera Jerzego Śliwińskiego. Jego brat Adrian Zieliński również jest sztangistą. W 2012 roku zdobył złoto na igrzyskach w Londynie.
(mn)