Kontrowersyjny projekt we francuskim Calais. Zaledwie dwa kilometry od wielkiego obozowiska uchodźców zwanego "Nową Dżunglą", w którym koczują tysiące bliskowschodnich i afrykańskich imigrantów, ma powstać… wielki park atrakcji. Według lokalnych władz, to jedyny sposób, by do tego nadmorskiego miasta powrócili turyści, którzy zaczęli omijać je szerokim łukiem właśnie z powodu napływu imigrantów i rosnącej przestępczości.
Od początku wakacji liczba imigrantów koczujących w okolicach Calais zwiększyła się dwukrotnie. Około sześciu tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki żyje w prowizorycznych namiotach z płacht i plandek, czekając na szansę nielegalnego przedostania się do Wielkiej Brytanii.
Tu żyje się jak w dżungli. Życie bywa tu bardzo, bardzo trudne. Czasami dochodzi do walk - na przykład Sudańczyków z Afgańczykami. A te walki wybuchają z powodu najmniejszej błahostki - tak pobyt w obozowisku opisuje pewien Sudańczyk.
I zaledwie dwa kilometry od tego miejsca ma powstać park atrakcji dla turystów "Heroic Land", który ma kosztować ponad ćwierć miliarda euro. Pojawią się w nim m.in. delfiny wykonujące akrobacje w basenach i atrakcje dla rodzin z dziećmi, zainspirowane książkami Julesa Verne’a, filmami fantastyczno-naukowymi i japońskimi mangami.
Nadsekwańskie media obawiają się jednak, że "imigrancki Dinseyland" - jak nazywają ten projekt niektórzy komentatorzy - okaże się finansową klapą. Już w tej chwili bowiem specjalne oddziały policji nie są w stanie zapanować tam nad tysiącami imigrantów, którzy regularnie szturmują tunel pod Kanałem La Manche i port w Calais, by przedostać się do Wielkiej Brytanii. Imigranci wdzierają się również do podążających na Wyspy ciężarówek.
Funkcjonariusze alarmują również, że nie udaje im się powstrzymywać gwałtownego wzrostu przestępczości w całym regionie.
Zobaczcie, jak ma wygladać park atrakcji koło obozowiska imigrantów w Calais:
(edbie)