Z opracowaniem wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego PKW uwinęła się w kilkanaście godzin. Można się więc przyjrzeć efektom podjętych wczoraj decyzji. Kilka z nich dziwi, część zapowiada problemy, niektóre budzą zniecierpliwienie. Poniżej zestaw wrażeń ostatniej doby.

Młodzi na rozdrożach

Najwięcej głosujących wśród najstarszych wyborców, najmniej wśród najmłodszych - to najbardziej charakterystyczna cecha wczorajszych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Z przyjrzenia się demograficznej strukturze danych sondażu Ipsos wynika przy tym, że najmłodsi wyborcy, w wieku 18-29 lat najsurowiej oceniają obecną scenę polityczną. Co za tym stoi?

Po pierwsze zapewne brak zainteresowania wyborami, do których poszła niewiele ponad 1/4 wyborców przed 30-ką. Po drugie zaś to, że prawie co trzeci z nich oddał głos na Konfederację, a więc ugrupowanie eurosceptyczne i opozycyjne - zarówno wobec poprzedniej jak obecnej koalicji rządzącej. Młodość antysystemowa z natury.

Starsi w koleinach

Koalicja Obywatelska zdecydowanie wygrywa w wielkich miastach, wśród kadry zarządzającej i pracowników administracji, niemal dwukrotnie przebijając poparciem PiS. Co jednak ciekawe, nie ma dużych różnic w ich poparciu wśród emerytów i rencistów - najwyraźniej polityki socjalne zarówno poprzedniego, jak i obecnego rządu nie różnią się wyraziście. Co zaś charakterystyczne, wśród uczniów i studentów Koalicję niemal dogania Konfederacja.

Dla PSL z kolei coraz boleśniej wyniki wyborów potwierdzają schyłek poparcia ludowców na wsi - prawie 2/3 rolników głosowało na PiS, kolejne są Konfederacja i KO, a Trzecia Droga nie miała wśród nich nawet 10 proc. poparcia.

Trzecia Droga dokąd?

Jednym z efektów wczorajszych wyborów jest gwałtowne ujawnienie się kryzysu politycznego Trzeciej Drogi i Lewicy. Bardzo słabe wyniki dały współtworzącym koalicję z KO ugrupowaniom tylko po trzy mandaty i sporo powodów do obaw o przyszłość. To oczywisty skutek systematycznego polaryzowania sporu politycznego. Właśnie dzięki temu we wczorajszych wyborach na partie Trzeciej Drogi i Lewicę głosowała już niewiele ponad połowa tych, którzy poparli je w wyborach do Sejmu. Najwyraźniej wyborcy wolą walkę od niezdecydowania i pewnego chaosu - jeden z liderów Trzeciej Drogi jeszcze wczoraj z firmowym uśmiechem zapowiadał: Myśleliśmy o tym, że będziemy mieli 7, pewnie będziemy mieli 5. Mówię o mandatach europarlamentarnych.

A skończyło się, jak wiemy, na ledwo trzech.

Pirania Obywatelska

Królująca w debacie politycznej polaryzacja głębiej utwierdza wyborców w przekonaniu, że strony sporu są tylko dwie, KO i PiS, i że zawieranie kompromisów jest oznaką słabości.

Ludzie nie chcą takiego "no nie wiem, a może tak, a może nie...". Tu jest bardzo poważna konfrontacja o najważniejsze sprawy - wyjaśniał swoje stanowisko Donald Tusk, pytany w wieczór wyborczy o świadomą polaryzację.

Premierowi w dominowaniu koalicji i zachowywaniu inicjatywy z pewnością pomaga liczebność i zdyscyplinowanie jego ugrupowania. Polska 2050, PSL i Lewica zaangażowane są w działania rządu w znacznie większym stopniu niż KO, której ławka rezerwowych jest zdecydowanie dłuższa. To pozwala partii premiera na działania szersze i lepiej przygotowane, co zresztą bez trudu można zauważyć w zestawieniu z działaniami koalicjantów.

Faktem jest także to, że Lewica od wyborów w październiku nie zwiększyła swojego poparcia wyborczego, a Trzecia Droga z ponad 14 proc. poparcia zjechała właśnie do niespełna 7 proc. Gdyby koalicja PSL i Polski 2050 osiągnęła taki wynik w wyborach parlamentarnych - nie znalazłaby się nawet w Sejmie.

Obajtek poza zasięgiem

Przez kilka ostatnich dni można było zadawać sobie pytanie, czy były szef Orlenu ukryje się za immunitetem posła do europarlamentu. Dziś odpowiedź twierdząca jest już faktem - działania śledczych, badających fuzję Orlenu z Lotosem i zaniżania przez koncern cen paliw tam, gdzie dotyczy to Daniela Obajtka, zostały właśnie zablokowane. Z chwilą opublikowania obwieszczenia o wynikach wyborów Daniel Obajtek jest chroniony immunitetem europarlamentarzysty, a czas, kiedy śledczy mogli liczyć na jego choćby przesłuchanie, właśnie się skończył. Jako członek Parlamentu Europejskiego Daniel Obajtek korzysta z pełnej ochrony immunitetowej, także w sprawach związanych z wcześniejszymi działaniami od chwili ogłoszenia jego wyboru.

To nie znaczy oczywiście, że były szef Orlenu jest zupełnie poza zasięgiem organów ścigania, tyle że żeby prowadzić postępowanie z jego udziałem, prokuratorzy będą musieli w Strasburgu złożyć wniosek o uchylenie jego immunitetu i czekać na jego rozpatrzenie, co zajmie co najmniej kilka miesięcy.

Warto przy tym pamiętać, że śledztwo dotyczy działań Orlenu, a nie jego szefa personalnie, nie ma też postanowienia o postawieniu mu zarzutów. Na razie Daniel Obajtek jest jednak poza zasięgiem śledczych, choć to może się oczywiście zmienić. 

 

Opracowanie: