Zespoły grające na Euro 2016 coraz bardziej boją się biało-czerwonych. "Wiem od mojego kolegi z kadry Szwajcarii, że nie chcą na nas trafić w 1/8 finału" - mówił na konferencji prasowej w La Baule Kamil Grosicki. Równocześnie zaznaczył, że wyjście z grupy "to już coś, ale my chcemy więcej".
Po dwóch kolejkach grupy C podopieczni Adama Nawałki mają na koncie cztery punkty - tyle samo co Niemcy i o "oczko" więcej niż Irlandia Północna - i są już niemal pewni awansu do 1/8 finału. W ostatnim spotkaniu grupowym zagrają we wtorek z Ukrainą, która z kolei nie ma już szans na występ w kolejnej rundzie.
Patrzymy przede wszystkim na siebie, nie na rywala. Trener nawet nie musi nas motywować, to jest wielki turniej, a my musimy być w każdym meczu gotowi na sto procent. Nie mamy jeszcze zaklepanego awansu, walczymy o jak najlepsze miejsce w grupie, czyli pierwsze. Na pewno zrobimy wszystko, żeby przywieźć z Marsylii jak najlepszy wynik. Znamy silniejsze i słabsze strony Ukrainy. Ale to my jesteśmy najważniejsi, skupiamy się na sobie i chcemy pokazać, że jesteśmy mocni - mówił Grosicki na konferencji prasowej.
28-letni skrzydłowy na początku turnieju zmagał się z kontuzją stawu skokowego, ale obecnie, jak zapewnił, wszystko jest w porządku - nawet mimo drobnych problemów w czwartkowym starciu z Niemcami (0:0).
W pierwszej połowie znów dostałem w tę stopę, ale to tylko stłuczenie. Nie ma żadnego problemu, będę normalnie przygotowany do meczu z Ukrainą. Chcę grać w każdym spotkaniu, ciągle to podkreślam. Z formą fizyczną jest bardzo dobrze, a myślę, że będzie jeszcze lepiej - zaznaczył.
Podczas Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie ostatni mecz grupowy biało-czerwonych, z Czechami, był spotkaniem "o wszystko" (zakończył się ostatecznie przegraną 0:1). Teraz sytuacja naszej kadry jest zupełnie inna.
Cztery lata temu, niestety, nie udało się wygrać. Dzisiaj jesteśmy w zupełnie innym miejscu, walczymy nawet o pierwsze miejsce w grupie. Chcemy wygrać w Marsylii, nie patrzymy na drugi mecz. Wszyscy widzą, że nasza reprezentacja wciąż się rozwija. Ale my jesteśmy naprawdę fajną, skromną ekipą, która nie patrzy za daleko przed siebie, tylko na każdy kolejny mecz. Teraz jest ten z Ukrainą. Co będzie później, zobaczymy - podkreślał Grosicki.
Jak dodał, cel drużyny określa się po każdym kolejnym spotkaniu. Przed Euro 2016 mówiłem, że pierwszym celem jest wyjście z grupy. Jesteśmy bardzo blisko. Zobaczymy, jakie wyznaczymy sobie następne cele. Na pewno 1/8 finału to już coś, ale my chcemy więcej. Będziemy o to walczyć - zapewnił.
Grosicki, który na co dzień występuje we Francji, w Stade Rennes, przyznał również, że koledzy i władze klubu obserwują jego poczynania na Euro 2016.
Dostaję dużo sms-ów od kolegów z drużyny, nawet od prezesa klubu, który po meczu z Niemcami gratulował całej drużynie występu, mnie też chwalił. Na pewno nasza drużyna jest inaczej odbierana niż kilka lat temu. Dostałem sms-a od mojego kolegi klubowego Gelsona Fernandesa z reprezentacji Szwajcarii. On ma nadzieję, że zajmiemy pierwsze miejsce w grupie i Szwajcarzy nie zagrają z nami w 1/8 finału. Naprawdę się nas boją - mówił. Szacunek wobec naszej reprezentacji widzimy nawet tutaj, w La Baule. Kiedy jeździliśmy dzisiaj na rowerach, ludzie zaczepiali nas, gratulowali czwartkowego występu. Widać, że jak ktoś Niemców "naruszy", to wszyscy się cieszą - uśmiechnął się skrzydłowy.
(edbie)