Podczas trwania niedzielnego spotkania zapotrzebowanie na wodę w Siemianowicach Śląskich, Chorzowie i Katowicach bardzo spadło - informuje Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. Pobór wzrósł nagle, i to nawet dwukrotnie, w przerwie i po zakończeniu meczu.
To efekt tego, że na czas meczów, zwłaszcza polskiej reprezentacji, zamiera życie w kuchniach i łazienkach. Potwierdziło się, że ponad 50 proc. wody w domowych gospodarstwach zużywana jest w ubikacjach - powiedział rzecznik GPW Piotr Biernat. Gwałtowny skok nie powoduje żadnych perturbacji w dostawach wody. Nasze urządzenia radzą sobie z tym. Jesteśmy przygotowani, bo podobne sytuację przeżywamy przy okazji wielu głośnych wydarzeń kulturalnych, religijnych, a nawet politycznych, które są transmitowane.
Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów chce teraz monitorować zużycie wody podczas meczów Polaków z Niemcami i Ukrainą.
(APA)