​Broniący tytułu piłkarze Hiszpanii oraz finaliści sprzed czterech lat - Włosi odnieśli zwycięstwa w poniedziałkowych meczach mistrzostw Europy we Francji. Polacy tego dnia odpoczywali w swojej bazie w La Baule.

​Broniący tytułu piłkarze Hiszpanii oraz finaliści sprzed czterech lat - Włosi odnieśli zwycięstwa w poniedziałkowych meczach mistrzostw Europy we Francji. Polacy tego dnia odpoczywali w swojej bazie w La Baule.
Hiszpanie pokonali Czechów 1:0 /VASSIL DONEV /PAP/EPA

Hiszpanie wygrali w Tuluzie z Czechami 1:0. Mecz poprowadził Szymon Marciniak. Trafiło mu się stosunkowo łatwe do sędziowania starcie, a jeśli były jakieś kontrowersyjne sytuacje, to głównie w środku pola. Pokazał tylko jedną żółtą kartkę, na którą Czech David Limbersky bez wątpienia zasłużył. Arbiter z Płocka był pierwszym w historii Polakiem, który wystąpił w tej roli w mistrzostwach Europy.

Jedyna bramka padła dopiero w 87. minucie. Wówczas precyzyjnym dośrodkowaniem popisał się Andres Iniesta, a głową do siatki trafił Gerard Pique. W końcówce Czesi mogli wyrównać, ale Vladimir Darida uderzył mocno wprost w ustawionego na środku bramki Davida de Geę.

W turnieju głównym ME Hiszpanie, którzy tytuł wywalczyli także w 2008 roku, nie doznali porażki już po raz 13. z rzędu. W tabeli grupy D prowadzą ex aequo z Chorwatami, którzy dzień wcześniej w takim samym stosunku wygrali z Turcją.

W grupie E rozegrano dwa spotkania. Na Stade de France w podparyskim Saint-Denis Irlandia zremisowała ze Szwecją 1:1. Na początku drugiej połowy prowadzenie Irlandczykom dał Wes Hoolahan, a w 71. minucie piłkarze Trzech Koron wyrównali po samobójczym strzale głową Ciarana Clarka, który niefortunnie próbował przeciąć podanie Zlatana Ibrahimovica.

Wieczorem w szlagierowo zapowiadającym się pojedynku w Lyonie Włosi pokonali Belgów 2:0. Pierwszego gola w 32. minucie strzelił Emanuele Giaccherini, a wynik w 92. ustalił Graziano Pelle. Belgowie, zajmujący w rankingu FIFA drugie miejsce, przystępowali do gry w roli faworytów, ale nie potrafili przełamać znakomitej obrony "Azzurrich". Pewnym punktem drużyny włoskiej był doświadczony bramkarz Gianluigi Buffon.

Polski relaks

Polacy w poniedziałek odpoczywali po niedzielnym zwycięstwie nad Irlandią Północną 1:0 w Nicei. Ładna pogoda, jaką cieszyli się przez kilka dni od czasu przybycia 7 czerwca do La Baule, jest już wspomnieniem. Od weekendu warunki znacznie się zmieniły, ochłodziło się, a w poniedziałek było najgorzej. W południe padał deszcz, chwilami intensywnie, później zaczął wiać bardzo silny wiatr.

Nastroje w kadrze są świetne, a nie zmąciła ich nawet informacja o kontuzji Wojciecha Szczęsnego. W pierwszej połowie meczu z Irlandią Północną polski bramkarz doznał - jak się okazało dzień później - silnego stłuczenia mięśnia czworogłowego uda. Wieczorem w klinice w Nantes przeszedł badania diagnostyczne. Wykazały one obecność krwiaka w mięśniu czworogłowym uda, który został usunięty.

Pozostali piłkarze są zdrowi. Selekcjoner Adam Nawałka postanowił odwołać zaplanowany na wieczór trening. Zamiast tego zawodnicy mieli zaplanowane zajęcia na siłowni w swoim hotelu.

Piłkarze przyjęli ze zrozumieniem decyzję Nawałki. Wczoraj mieliśmy mecz. Być może zawodnicy, którzy nie występowali w tym spotkaniu, chcieliby potrenować, ale z drugiej strony regeneracja też jest bardzo ważna. Trenerzy ustalają plan i trzeba się do tego dostosować - podkreślił obrońca Michał Pazdan.

Oprócz odpoczynku i zajęć na siłowni kadrowicze w poniedziałek analizowali też wstępnie grę swoich najbliższych rywali w grupie C - Niemców (16 czerwca w podparyskim Saint-Denis). Oglądali również m.in. mecz Hiszpania - Czechy.

Wiadomo już, że czwartkowe spotkanie Polaków z Niemcami poprowadzi Bjoern Kuipers. 43-letni Holender sędziował wcześniej w dwóch meczach biało-czerwonych w Warszawie - w towarzyskim z Francją w 2011 roku (0:1) i trzy lata temu w eliminacjach do mundialu z Czarnogórą (1:1).

(az)