Robert Lewandowski na zgrupowanie do Opalenicy przyjechał opromieniony sukcesami. Piłkarz pobił rekord goli w jednym sezonie w Bundeslidze, otrzymał też nagrodę "Złotego Buta" i jak sam przyznał, nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się wydarzyło.
Piłkarze reprezentacji Polski w poniedziałek rozpoczęli w Opalenicy przygotowania do mistrzostw Europy. Na pierwszej konferencji pojawił się Lewandowski, który zasypany został pytaniami m.in. o pojedynek ostatniej kolejki Bundesligi z Augsburgiem. Napastnik Bayernu Monachium pobił legendarny rekord Gerda Müllera, strzelając 41 goli w jednym sezonie. Tego rekordowego strzelił w ostatniej minucie meczu.
Powiem szczerze, że nie do końca zdaję sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Oczywiście, wielka duma, wielkie szczęście, ale chyba dopiero z biegiem czasu dotrze do mnie, co się w ostatnim czasie wydarzyło. Wiem, jakie emocje wzbudzał ten rekord sezonu w Polsce i Niemczech, ja to też czułem. I dlatego to nie było dla mnie łatwe. Koniec końców pobiłem ten rekord, o którym nigdy nie myślałem i nie sądziłem, że jest do pobicia. Tym bardziej, że miałem do rozegrania tylko 34 spotkania, a w tym sezonie ze względu na kontuzję wystąpiłem w 29 - mówił na konferencji bohater ostatniego ligowego sezonu w Europie.
Snajper mistrza Niemiec przyznał, że w trakcie meczu z Augsburgiem miał moment zwątpienia, czy będzie w stanie dołożyć tego rekordowego gola. Piłkarz miał znakomite okazje, ale brakowało mu szczęścia, bądź na przeszkodzie stawał bramkarz Rafał Gikiewicz.