Parlament w Sierra Leone uchwalił ustawę, na mocy której nawet 2 lata więzienia grożą osobom ukrywającym chorych na ebolę. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), właśnie ukrywanie zarażonych przyczyniło się do obecnej epidemii tego wirusa w zachodniej Afryce.

Przyjęta wczoraj nowelizacja ustawy o zdrowiu publicznym z 1960 roku ma skłonić obywateli do współpracy z władzami w opanowaniu epidemii - podkreślił deputowany Jaiah Kaikai. Przypomniał, że niektóre dotychczasowe działania rządu, np. tworzenie specjalnych ośrodków do izolowania chorych, spotkały się ze sprzeciwem mieszkańców.

Sierra Leone jest obok Liberii, Gwinei i Nigerii jednym z krajów Afryki Zachodniej, gdzie od kilku miesięcy panuje epidemia gorączki krwotocznej wywoływanej przez wirusa ebola.

WHO podała wczoraj, że od marca zmarło na tę chorobę blisko 1427 osób, a 2615 zostało zarażonych. W samym Sierra Leone było co najmniej 910 przypadków zachorowań i 392 zgony.

Organizacja zaznaczyła, że rozmiary epidemii są niedoszacowane, ponieważ wielu chorych jest ukrywanych przez rodziny. Za szczególnie katastrofalną pod tym względem uznano sytuację w Sierra Leone i Liberii. Ludzie są przekonani, że na gorączkę krwotoczną i tak nie ma lekarstwa, więc dla śmiertelnie chorych lepiej jest móc przynajmniej umrzeć w domu - wskazała WHO.

Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka. Zarażenie odbywa się przez kontakt z płynami ustrojowymi chorego. Na ebolę obecnie nie ma leku, a śmiertelność wśród osób zarażonych może sięgać nawet 90 procent.

(MRod)