Szef MSZ Niemiec Heiko Maas powiedział w środę, że po odrzuceniu przez brytyjską Izbę Gmin porozumienia w sprawie brexitu zostało niewiele czasu na znalezienie rozwiązania. Wielka Brytania musi ustalić, czego chce, "nie ma czasu na rozgrywki" - zaznaczył.
Teraz czas na ruch Wielkiej Brytanii - oświadczył szef niemieckiej dyplomacji w rozmowie z radiem Deutschlandfunk. Maas ocenił, że brytyjski parlament we wtorkowym głosowaniu nie powiedział, czego chce, a jedynie czego nie chce, a to "nie wystarcza".
Szanse na dodatkowe negocjacje w sprawie umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej ocenił jako niewielkie. Już mamy kompromis. (...) Gdyby można było zaoferować coś więcej, to należało to zaoferować już tygodnie temu - wskazał minister.
Maas powiedział, że obecnie należy poczekać i zobaczyć, jakie będą skutki zaplanowanego na środę głosowania nad wotum zaufania dla rządu brytyjskiej premier Theresy May, a także jaką nową propozycję przedstawi ona w Izbie Gmin.
Upadek gabinetu May jeszcze bardziej skomplikowałby i tak złożoną sytuację - ocenił Maas, zaznaczając, że "do negocjacji potrzebujemy stabilnego rządu (w Wielkiej Brytanii)".
Jego zdaniem trudne byłoby przesunięcie terminu brexitu, także w obliczu majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Także i w takim scenariuszu konieczne jest wyraźne stanowisko Londynu - wskazał. Dodał, że jeśli strona brytyjska o to poprosi, to Wspólnota przeprowadzi w tej sprawie konstruktywną debatę.
To ma sens tylko wtedy, gdy istnieje droga, która ma na celu doprowadzenie do porozumienia między UE i Wielką Brytanią, a obecnie nie takie jest stanowisko większości w brytyjskim parlamencie - powiedział Maas.
Dalszych rozmów wymaga jego zdaniem tzw. backstop, czyli mechanizm awaryjny mający pomóc uniknąć twardej granicy między pozostającą w UE Irlandią a należącą do Wielkiej Brytanii Irlandią Północną. Niezależnie od okoliczności chcemy uniknąć granicy celnej na (tej) granicy - powiedział.
O głosowaniu w brytyjskim parlamencie wypowiedział się także w publicznej telewizji ZDF minister gospodarki Niemiec Peter Altmaier.
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez osiągnięcia przez strony porozumienia sprawi, że "przegrają wszyscy w Europie", a ucierpią przede wszystkim Brytyjczycy - ocenił.
Nikt w Brukseli ani w Londynie nie chce chaosu - mówił.
Altmaier zaapelował też o spokój. Powinniśmy dać Brytyjczykom możliwość przedstawienia swojego stanowiska - podkreślił. Jego zdaniem w brytyjskim parlamencie nie ma większości dla poparcia brexitu bez porozumienia.
Minister zaznaczył, że wypracowane już z Londynem porozumienie o brexicie "zasadniczo nie podlega już negocjacjom". Jeśli jednak rząd brytyjski zaproponuje coś nowego, w UE trzeba rozważyć, "co to dla nas oznacza" - dodał.
Izba Gmin zagłosowała we wtorek wieczorem przeciwko proponowanej przez rząd May umowie wyjścia kraju z UE. May będzie musiała przedstawić plany dotyczące następnych kroków w ciągu trzech dni obrad Izby Gmin, tj. najpóźniej w poniedziałek.
W środę na wniosek opozycyjnej Partii Pracy dojdzie do głosowania nad wotum nieufności dla jej gabinetu. W razie przyjęcia wniosku rząd May będzie miał 14 dni na odzyskanie zaufania parlamentu. W przeciwnym razie będzie musiał podać się do dymisji i rozpisane zostaną przedterminowe wybory. Eksperci przewidują, że szefowa rządu pozostanie na stanowisku.
Opracowanie: