Święta Bożego Narodzenia nie mogą być tylko uroczystym wspomnieniem faktu przyjścia Boga do człowieka, nie można zamknąć ich tylko w wymiarach radości czysto ludzkich, ale powinny mieć one wymiar głębszy, jako otwarcie się człowieka na Boga - podkreślił prymas Polski abp Wojciech Polak.

Święta Bożego Narodzenia nie mogą być tylko uroczystym wspomnieniem faktu przyjścia Boga do człowieka, nie można zamknąć ich tylko w wymiarach radości czysto ludzkich, ale powinny mieć one wymiar głębszy, jako otwarcie się człowieka na Boga - podkreślił prymas Polski abp Wojciech Polak.
Wigilia dla samotnych" w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach /Andrzej Grygiel /PAP

Boże Narodzenie - jak dodał prymas - jest potwierdzeniem tej prawdy, że Bóg stał się człowiekiem, który przyszedł do nas i jest naszym Zbawicielem. Kiedy w Noc Betlejemską słyszymy słowa: Cieszcie się, narodził się nam Zbawiciel, to właśnie w Jezusie Chrystusie jest nasze zbawienie i nasze odkupienie. I to przyjście Boga do człowieka zmienia jego historię, jego życie. Jeśli tak rozumiemy święta Bożego Narodzenia, jeżeli tak rozumiemy ten moment, to jest to przeżywanie, a nie tylko uroczyste wspominanie faktu przyjścia Boga do człowieka - zaznaczył abp Polak.

Naszego przeżywania tych świąt nie można zamknąć tylko w wymiarach radości tych czysto ludzkich, chociaż one są ważne, one nam przypominają też o wymiarze wspólnotowym tej radości, która płynie z przyjścia Boga do człowieka. Jednak święta Bożego Narodzenia powinny mieć wymiar głębszy, tzn. przeżywanie rozumiane jako otwarcie człowieka na Bogu - podkreślił. Jak dodał prymas kiedyś wyrażał to m.in. Adam Mickiewicz prostymi słowami: Próżno rodzi się w żłobie, jeśli wpierw nie narodził się w tobie". "A więc święta Bożego Narodzenia są właśnie po to, by Bóg w nas się narodził, żebyśmy byli taką żywą świątynią Pana Boga i byli dla innych świadkami Jego miłości, takiej bardzo konkretnej - powiedział.

Abp. Polak podkreślił jednocześnie, że jeżeli patrzymy na to wydarzenie Bożego Narodzenia dzisiaj, to również wiemy, że Bóg mieszka w nas w sakramencie Chrztu Świętego. Oczekujemy na 1050. rocznicę Chrztu Polski, stad też to Boże Narodzenie powinniśmy przeżywać jako swoiste przygotowanie na to świętowanie przyjścia Boga do człowieka, które w sakramencie Chrztu Św. tworzyło i przed Polską i przed każdym z nas nową przyszłość - mówił.

Boże Narodzenie początkowo tylko w Betlejem

JEDYNA TAKA PASTERKA NA ŚWIECIE. ZOBACZ RELACJĘ WYSŁANNIKÓW RMF FM

Pierwsza informacja o święcie Bożego Narodzenia, obchodzonym 25 grudnia, pochodzi z 356 r. Wcześniej dzień narodzin Jezusa obchodzono prawdopodobnie 6 stycznia. Jak przekonuje ks. prof. Józef Naumowicz, autor książki "Prawdziwe początki Bożego Narodzenia", obchody tego święta sięgają 328 r.; na początku miało ono charakter lokalny, ograniczony do Betlejem. Szybko jednak przyjęło się na Wschodzie, a Zachód w Rzymie ustanowił, by datę ostateczną tego święta przyjąć 25 grudnia.

Nieznane są ani dokładny dzień, ani dokładny rok narodzin Jezusa, ale wiadomo już prawie na pewno, że nie jest to tzw. rok zerowy, wymieniany w Nowym Testamencie. Król Herod zmarł w 4 roku p.n.e., dlatego niektórzy badacze skłaniają się do przyjęcia właśnie tego roku jako daty narodzin Jezusa; inni sądzą, że gwiazda betlejemska, towarzysząca narodzinom, była kometą Halleya widoczną w 12 roku p.n.e. lub kometą opisaną przez chińskich kronikarzy w 5 roku p.n.e.

W średniowieczu święto Bożego Narodzenia było obchodzone niezwykle hucznie i wesoło. Dopiero w XVII w. zaczęła się kształtować tradycja, jaką znamy do dziś - święta radosnego, ale też pełnego zadumy nad życiem, śmiercią i zbawieniem.

Charakterystyczne dla Bożego Narodzenia są trzy msze wywodzące się z liturgii rzymskiej, które odprawia papież: o północy (pasterka - na pamiątkę wizyty pasterzy w stajence), o brzasku i w ciągu dnia.

W przeszłości Boże Narodzenie było nazywane w Polsce Godami, Godniami lub Godnymi Świętami - od starosłowiańskiego słowa god, czyli rok. Jak pisze Barbara Ogrodowska w książce "Święta polskie", nazwa ta pochodzi od zaślubin (godów) starego i nowego roku oraz nocy i dnia, gdyż czas Bożego Narodzenia zbiegał się z zimowym przesileniem.

Dawniej w Polsce pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, czyli 25 grudnia, rozpoczynało poranne nabożeństwo. Potem czas spędzano przy suto zastawionym stole, na rozmowach, śpiewaniu kolęd, modlitwie i odpoczynku. Tego dnia powstrzymywano się od wszelkiej pracy, nie wolno było sprzątać, rąbać drewna, przynosić wody ze studni, a nawet gotować. Tradycja zakazywała również czesania się, przeglądania w lustrze i spania w ciągu dnia, zwyczajowo nie urządzano w tym dniu wesel ani zabaw, nie składano i nie przyjmowano wizyt poza spotkaniami z najbliższą rodziną.

Drugi dzień świąt, czyli 26 grudnia, jest poświęcony męczeństwu św. Szczepana.

W przeszłości popularnym zwyczajem, związanym prawdopodobnie z wczesnochrześcijańskimi praktykami zaklinania urodzaju, było obrzucanie się ziarnem. Podczas składania sobie życzeń sypali nim domownicy i sąsiedzi, dzieci używały go podczas powrotu z nabożeństwa do psot i zabaw, a kawalerowie nie szczędzili ziarna do obsypywania dziewcząt. Podobnie jak w pierwszy dzień świąt, nie pracowano, za to popularne było składanie wizyt rodzinie i sąsiadom.

Jeszcze na początku XX w. żywa była tradycja, że drugi dzień świąt rozpoczynał dwanaście tzw. szczodrych dni (również zwanych czasem Godami), które trwały aż do Trzech Króli (6 stycznia). Świętowano je podobnie jak Boże Narodzenie - nie należało pracować, za to trzeba było bawić się, jeść i odpoczywać.