Nie uznajemy Alaksandra Łukaszenki za prawowicie wybranego prezydenta - oświadczył szef unijnej dyplomacji Josep Borrell po posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych. Jak zaznaczył, UE uważa wybory prezydenckie z 9 sierpnia za sfałszowane.
Ministrowie wysłali jasny sygnał: nie uznajemy legitymizacji Łukaszenki. To efekt wyborów, które uważamy za sfałszowane - powiedział Borrell na konferencji prasowej.
Praktycznym efektem tego stanu rzeczy ma być obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych z Białorusią po upływie obecnej kadencji Łukaszenki 5 listopada. Europejska Służba Działań Zewnętrznych i KE pracują nad tym, jak mają wyglądać nasze relacje od chwili, w której Łukaszenko przejmie urząd na podstawie sfałszowanych wyborów - poinformował Borrell. Jak zaznaczył, jedną z konsekwencji będzie też kwestia udziału Białorusi w inicjatywach Partnerstwa Wschodniego czy w spotkaniach na wysokim szczeblu politycznym.
Wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych zapewniał, że UE wyraża solidarność z Białorusinami, ich demokratycznymi aspiracjami i żądaniami przeprowadzenia nowych, wolnych i uczciwych wyborów pod nadzorem OBWE.
Zapewnił, że UE nie ma żadnej ukrytej agendy i nie chce ingerować w wewnętrzne sprawy Białorusi, a chce tylko wspierać Białorusinów w ich dążeniach do systemu politycznego umożliwiającego im wybór rządzących. Prosimy jedynie o narodowy dialog w sprawie tego, jak rozwiązać obecny kryzys oraz o wolne i uczciwe wybory - oświadczył Hiszpan.
Borrell poinformował, że ministrowie rozmawiali o sankcjach wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu odpowiedzialnych za represje i fałszerstwa wyborcze. Nie podjęli jednak żadnej decyzji w tej sprawie. Nie było jednomyślności - wyjaśnił.
Borrell zapowiedział, że sprawą tą zajmą się szefowie państw i rządów na zaplanowanym na czwartek i piątek szczycie UE.
Dziś na posiedzeniu nie doszło do decyzji ws. sankcji wymierzonych przeciwko funkcjonariuszom państwa białoruskiego. Decyzja taka zostanie prawdopodobnie podjęta na posiedzeniu Rady Europejskiej w czwartek - oświadczył polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Dodał, że mimo zgody politycznej osiągniętej w sierpniu w sprawie sankcji, w ostatnich tygodniach sytuacja skomplikowała się, gdy jedno z państw członkowskich zaczęło dążyć do połączenia sankcji wobec Białorusi z potencjalnymi sankcjami wobec Turcji.
Ministrom spraw zagranicznych państw UE nie udało się w poniedziałek przezwyciężyć oporu Cypru w sprawie restrykcji. Nikozja uzależnia zgodę na sankcje na Białoruś od porozumienia ws. sankcji wobec Turcji z powodu nielegalnych wierceń prowadzonych przez ten kraj we wschodniej części Morza Śródziemnego.