Na ulice Mińska znów wyszli demonstranci, by zaprotestować przeciwko wynikom niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi. Milicja kolejny raz brutalnie pacyfikuje protesty. W kraju nie ma Swiatłany Cichanouskiej, głównej wyborczej rywalki Aleksandra Łukaszenki.

Agencja TASS i Telewizja Biełsat poinformowały, że w dzielnicy Uruczcza na zachodzie Mińska milicja użyła granatów hukowych do rozpędzenia manifestacji, w której udział wzięło ok. 500 osób.

TASS podaje również, że grupa niezidentyfikowanych mężczyzn zaatakowała dziennikarzy rosyjskiej redakcji BBC w Mińsku. "Grupa mężczyzn w czarnych mundurach bez znaków rozpoznawczych zbliżyła się do dziennikarzy. Jeden z nich zażądał pokazania akredytacji, a potem zerwał kartę akredytacyjną z szyi korespondenta, wyrwał mu aparat z rąk i próbował go zniszczyć" - informuje BBC. Dziennikarze nie zostali zatrzymani.

Wcześniej we wtorek resort zdrowia Białorusi podał, że w szpitalach przebywa ponad 200 osób, poszkodowanych podczas akcji protestu po niedzielnych wyborach. Stan kilku osób wymagał przeprowadzenia operacji. 

Unia Europejska wyśle przedstawiciela do bezpośrednich negocjacji na Białorusi?

Unia Europejska rozważy możliwość wysłania przedstawiciela do bezpośrednich negocjacji z władzami Białorusi - poinformował prezydent Litwy Gitanas Nauseda po rozmowie telefonicznej z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Jednocześnie zadeklarował gotowość Litwy do podjęcia się roli mediatora w rozwiązywaniu kryzysu na Białorusi.

Michel obiecał rozważyć "możliwość wysłania przedstawiciela UE do bezpośrednich negocjacji z władzami Białorusi, zorganizowania konferencji ministerialnej wysokiego szczebla, a także, jako alternatywy, zwołania nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej poświęconego sytuacji na Białorusi" - czytamy w komunikacie urzędu prezydenta Litwy, który cytuje Nausedę.

Prezydent podkreślił, że "nie mamy zbyt dużo czasu i konieczne jest jak najszybsze podjęcie działań, które pozwolą zapanować nad procesem".

"Litwa jest gotowa do podjęcia się roli mediatora w tym procesie" - przekazał Nauseda. Podkreślił, że "zobowiązuje nas do tego nasza historyczna bliskość, nasze sąsiedztwo i fakt, że faktycznie daliśmy schronienie liderom opozycji".

Wśród zatrzymanych jest dwóch polskich studentów


Niestety wszystko wskazuje na to, że wśród zatrzymanych w Mińsku jest dwóch polskich studentów. Skontaktowały się ze mną ich rodziny, które utraciły wczoraj wieczorem z nimi kontakt. Otrzymałem zapewnienie od pana Ambasadora, że konsul zajął się ich odnalezieniem - napisał we wtorek na Twitterze poseł KO Michał Szczerba.

Szczerba przebywał w Mińsku na Białorusi, gdzie - jak zaznaczył - na zaproszenie białoruskiej opozycji monitorował dzień wyborów i wydarzenia powyborcze.  Spotkał się tam również z dyrektorem Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiosna" Alesiem Bialackim, który przekazał mu informacje dotyczące skali represji wobec uczestniczek i uczestników zgromadzeń przed i powyborczych.

We wtorek Szczerba poinformował, że wrócił do kraju.