Pierwsza prezes Sądu Najwyższego przenosi język codziennej, publicystycznej debaty na salę TK i sądu - uważa prezes Trybunału Julia Przyłębska. Jej zdaniem "jest to daleko idące wykroczenie". Po godz. 12 we wtorek rozpoczęła się rozprawa Trybunału Konstytucyjnego ws. sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem a Sądem Najwyższym oraz pomiędzy prezydentem a SN. Wniosek w tej sprawie do TK wniosła w styczniu marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Po trzech godzinach Trybunał Konstytucyjny odroczył rozprawę. Kolejne posiedzenie w tej sprawie zostanie wznowione 12 marca o 11:00. Kontynuowane będzie zadawanie pytań uczestnikom postępowania.
Po otwarciu rozprawy, prezes TK sprawdzając obecność uczestników rozprawy zwróciła uwagę, że do Trybunału wpłynęło pismo procesowe I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, w którym poinformowano, że przedstawiciel SN nie weźmie udziału w dzisiejszej rozprawie. Zdaniem prezes Gersdorf skład Trybunału wyznaczony do rozpoznania sporu kompetencyjnego jest sprzeczny z przepisami prawa.
Prezes Przyłębska, odnosząc się do tego pisma, powiedziała, że prezes Gersdorf "przenosi język codziennej, publicystycznej debaty na salę Trybunału i sądu". Jej zdaniem "jest to daleko idące wykroczenie, jeśli chodzi o funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości".
Pani I prezes SN pozwoliła sobie podważyć prawomocność funkcjonowania TK i kwestionować bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, w oficjalnym piśmie skierowanym do TK, status sędziów Trybunał - podkreśliła.
Przyłębska wyraziła też nadzieję, że jeśli I prezes SN dowie się o treści tego komentarza, "to nadejdzie refleksja i skoryguje swoje zachowanie". W szczególności, jeśli chodzi o pewne formy, które wymagane są w postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwość i TK - dodała.
Prezes TK zwróciła też uwagę, że w imieniu Rzecznika Praw Obywatelskich, który zgłosił udział w postępowaniu, również nikt się nie stawił na rozprawie. Też wielka szkod" - skomentowała Przełębska.
Poinformowała także, że przed wtorkową rozprawą Trybunał rozpoznał i oddalił kilkanaście wniosków o wyłączenie sędziów TK z tego postępowania, które zostały złożone przez SN i RPO.
W swoim piśmie do TK prezes Gersdorf wskazała, że Trybunał w tym składzie "utracił możliwość rzetelnego wykonywania funkcji powierzonych mu przez ustrojodawcę". W ocenie SN, w składzie orzekającym wyznaczonym do rozpoznania tej sprawy zasiadają osoby nieuprawnione do orzekania. Chodzi m.in. o sędziego Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka, który zostali wybrani na stanowisko w miejsce zmarłych sędziów Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Z kolei ci ostatni - według SN - zostali wybrani na obsadzone już wcześniej prawidłowo stanowiska sędziowskie. Do nieuprawnionych do orzekania SN Gersdorf zaliczył także wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego.
Wniosek Elżbiety Witek w sprawie sporu kompetencyjnego wiąże się z pytaniami prawnymi I prezes Sądu Najwyższego i podjętą 23 stycznia uchwałą trzech izb SN - Cywilnej, Karnej i Pracy. Ogólnie według uchwały nienależyta obsada sądów jest wtedy, gdy w ich składzie znajduje się osoba wyłoniona przez aktualną KRS, choć pociąga to za sobą różne skutki w zależności od szczebla sądu i dat orzeczeń.
Wniosek marszałek Sejmu został sformułowany dzień przed podjęciem uchwały przez SN. Marszałek Elżbieta Witek zwróciła się we wniosku o rozstrzygnięcie sporu między SN a Sejmem oraz między SN a prezydentem. Chodzi m.in. o przepisy konstytucji odnoszące się do podziału władz i powoływania sędziów.
Trybunał przystąpił do rozpoznania wniosku w pełnym składzie. Przewodniczyła prezes TK Julia Przyłębska, sprawozdawcą była Krystyna Pawłowicz. Na rozprawie stawili się przedstawiciele marszałek Sejmu, prezydenta, Sejmu i Prokuratora Generalnego.