"Ja przedstawiłam (premierowi) swoje stanowisko i to stanowisko nie uległo zmianie" - mówiła w oświadczeniu prof. Małgorzata Gersdorf w nawiązaniu do jej czwartkowego spotkania z Mateuszem Morawieckim. Podkreśliła, że chce, by zwolnieni sędziowie powrócili na swoje stanowiska, a ona sama nadal pozostanie I prezes Sądu Najwyższego.
Dzisiaj rano ukazały się w Onecie dość wnikliwe sprawozdania z tego, co działo się w trakcie rozmów z panem premier Morawieckim, wobec tego czuję się zwolniona z tego, że nie będę komentowała naszych rozmów - powiedziała dzisiaj Małgorzata Gersdorf na konferencji prasowej.
Portal Onet opublikował artykuł, w którym wskazywał, że "obóz władzy rozważa ustępstwa w sprawie zmian w Sądzie Najwyższy". Andrzej Stankiewicz wskazywał, że na pismach odsyłających sędziów na emeryturę nie było podpisu premiera, gdyż Mateusz Morawiecki nie chciał podpisywać się pod kontrowersyjnymi decyzjami Andrzeja Dudy.
Co z sędziami, do których Duda już wysłał pisma emerytalne? Według naszych rozmówców, rozważany jest wariant aksamitnego skłonienia ich do odejścia. Co prawda, teoretycznie mogliby pozostać w Sądzie Najwyższym, ale będą kuszeni szczególnymi, wyższymi emeryturami w wysokości pełnego uposażenia sędziowskiego (normalna emerytura w SN to 75 proc. ostatniej pensji) - pisze Onet. To samo miałoby dotyczyć I prezes Sądu Najwyższego. Jeśli natomiast decyzję o dalszej pracy sędziów będą podejmować inni sędziowie SN, to Gersdorf ma szansę, że zostanie na stanowisku.
Gersdorf zaznaczyła, że na spotkaniu z Morawieckim "przedstawiła swoje stanowisko co do warunków minimalnych i brzegowych". I to stanowisko Sądu Najwyższego i moje nie uległo w żadnym zakresie zmianie. To są takie warunki, że sędziowie wszyscy zwolnieni z uwagi na 65. rok życia będą powracać na swoje stanowiska. Ja pozostaję nadal I prezesem Sądu Najwyższego z mocy konstytucji, bez warunków. Podniosłam również, że należy przywrócić konstytucyjny charakter KRS-u i procedowania w KRS-ie - powiedziała Gersdorf.
Rzecznik SN Michał Laskowski podkreślił podczas konferencji, że środowe spotkanie Mateusza Morawieckiego z Małgorzatą Gersdorf w jej gabinecie "to sytuacja zupełnie niezwykła i niespotykana w ostatnich latach". Dodał, że wcześniej szefowie rządów przybywali do Sądu Najwyższego "z reguły" na Zgromadzenia Ogólne.
Przypomniał też, że rozmowa odbyła się z inicjatywy premiera. Wydaje mi się, że to oznacza, że pani prezes (M. Gersdorf) nie jest traktowana jak sędzia w stanie spoczynku, tylko jako osoba, która ma realnie coś do powiedzenia i w Sądzie Najwyższym, i w procesie poszukiwania jakiegoś rozwiązania tego co zaistniało - powiedział Laskowski.