Premier Mateusz Morawiecki nie przekonał Jean-Claude'a Junckera i Fransa Timmermansa do polskiej reformy sądownictwa. Unijny komisarz ds. budżetu Gunter Oettinger uważa, że zadaniem Komisji Europejskiej jest przekonanie Polski do zasad praworządności. Komisja podtrzymuje więc swoje stanowisko w kwestii praworządności i uważa, że ma rację negatywnie oceniając reformę sądownictwa w Polsce - informuje dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Komisarz Oettinger powiedział, że szef KE Jean-Claude Juncker krótko poinformował dzisiaj pozostałych komisarzy o przebiegu spotkania z premierem Morawieckim. Potwierdził, że rozmowy będą kontynuowane w lutym.
Nie wspomniał nic o argumentach polskiego premiera, podkreślił natomiast, że to polski rząd trzeba przekonać do argumentacji Brukseli. To jest zadanie dla KE, by wspierać wiceszefa Fransa Timmermansa w utrzymaniu dialogu i przekonaniu strony polskiej do naszych dobrze uzasadnionych argumentów w sprawie praworządności - stwierdził.
Oznacza to, ze misja Morawieckiego raczej się nie powidła. Oettinger mówiąc o spotkaniu z Morawieckim nie wahał się opowiedzieć za możliwością karania takich krajów jak Polska odbieraniem unijnych funduszy.
Chodzi o propozycję powiązania funduszy ze spełnianiem publikowanych co semestr zaleceń ekonomicznych, w których mogłyby znaleźć się także zalecenia w kwestii np. sądownictwa. Komisja w maju ma opublikować propozycję budżetu UE, który będzie obejmował 5 lub 7 lat po 2020 roku.
Komisja Europejska po wtorkowym spotkaniu jej szefa Jean-Claude'a Junckera z premierem Mateuszem Morawieckim oczekuje teraz na ruch ze strony Polski ws. rozwiązania kwestii praworządności - poinformowało w środę dziennikarzy w Brukseli źródło w KE. "Pewne kwestie są zawsze powiązane. Jeżeli Polska oczekuje pewnych decyzji w sprawie przyszłego budżetu unijnego, to musi ustąpić na innych polach. Tak działa Unia Europejska" - powiedział przedstawiciel Komisji Europejskiej.
Jak dodał, strony ustaliły, że postęp w kwestii praworządności w Polsce powinien zostać dokonany do końca lutego. Zaznaczył, że nie ustalono jeszcze terminów przyszłych spotkań miedzy przedstawicielami Komisji Europejskiej i polskiego rządu. Atmosfera wtorkowego spotkania między szefem KE a premierem Polski była bardzo przyjazna - dodał.
We wtorek w Brukseli premier Morawiecki i Juncker, wraz z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem oraz ministrem ds. europejskich Konradem Szymańskim, wzięli udział we wspólnej kolacji, która trwała ponad dwie godziny. Źródła dyplomatyczne podały, że szef polskiego rządu rozmawiał też kilkanaście minut z Junckerem w cztery oczy. Obie strony, zarówno unijna, jak i polska, chwaliły dobrą i konstruktywną atmosferę.
Po kolacji premier powiedział na konferencji prasowej, że przedstawił Junckerowi rys historyczny polskiego wymiaru sprawiedliwości. Przede wszystkim powiedziałem o tym, że nasze intencje służą temu, aby ten system był sprawniejszy i bardziej sprawiedliwy, bardziej obiektywny - podkreślał.
Starałem się sposób spokojny, ale też bardzo jednak klarowny, (...) przedstawić nasze intencje co do reformy wymiary sprawiedliwości - dodał.
Z jego wypowiedzi nie wynika jednak, że udało się mu przekonać szefa Komisji do polskich argumentów. Trudno, żeby podczas takiego spotkania reakcja drugiej strony była jakaś zasadniczo odmienna od tego, jaka była wcześniej - przyznał. Zastrzegł przy tym, że wierzy, iż przedstawienie racji rządu i spojrzenia na system wymiaru sprawiedliwości trafi do rozmówców Brukseli, do KE i innych instytucji unijnych.
Morawiecki i Juncker umówili się na kolejne spotkanie, by - jak napisali we wspólnym oświadczeniu - kontynuować dyskusję w omawianych sprawach "mającą przynieść postępy do końca lutego".
Komisja w pięciu punktach w zaleceniach przyjętych 20 grudnia wskazała, jakie działania muszą podjąć polskie władze, aby odpowiedzieć na jej zastrzeżenia. Chodzi m.in. o zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, o to, by nie stosować obniżonego wieku emerytalnego wobec obecnych sędziów.
KE domaga się też zmiany ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, aby nie przerywano kadencji sędziów-członków Rady i zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów-członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Innym z zaleceń jest "przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane".
(ph)