Powierzenie obowiązków I Prezesa Sądu Najwyższego Kamilowi Zaradkiewiczowi nie ma właściwie znaczenia - tak ogłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę nominację skomentowała kończąca właśnie swoją kadencję na stanowisku I Prezesa SN prof. Małgorzata Gersdorf. Odchodząca w stan spoczynku Gersdorf nie była zaskoczona powołaniem na jej tymczasowego następcę kontrowersyjnego sędziego - i zaznaczała: "To jest na chwilę".
W ostatnim dniu 6-letniej kadencji Małgorzaty Gersdorf Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego sędziemu SN Kamilowi Zaradkiewiczowi, który funkcję tę pełnił będzie tymczasowo, do czasu powołania Pierwszego Prezesa SN.
Zadaniem prof. Kamila Zaradkiewicza jest teraz doprowadzenie w ciągu siedmiu dni do wyboru przez zgromadzenie sędziów 5 kandydatów na stanowisko I Prezesa SN.
Zgromadzenie takie kilkukrotnie zwoływała i przekładała sama Gersdorf, jednak ostatecznie - ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa - nie doszło ono do skutku.
W trakcie spotkania z dziennikarzami w ostatnim dniu swojego urzędowania prof. Małgorzata Gersdorf podkreślała, że na przeprowadzeniu wyboru 5 kandydatów na I Prezesa Sądu Najwyższego rola Kamila Zaradkiewicza powinna się zakończyć.
"To jest nieważna nominacja, bo to jest na chwilę, dla przeprowadzenia wyborów" - stwierdziła krótko.
Pytana zaś o to, jaka przyszłość czeka Sąd Najwyższy, odparła, że będzie to przyszłość "trudna, ale dobra".
"Ja zostawiam Sąd Najwyższy w rękach sędziów Sądu Najwyższego, ludzi honorowych - tak że w dobrych rękach" - podkreśliła.
Podczas briefingu głos zabrał też Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Jego zdaniem, kończąca się kadencja prezes Gersdorf była bez wątpienia jedną z najtrudniejszych w ponad 100-letniej historii Sądu Najwyższego. Nigdy wcześniej w historii polskiego sądownictwa nie było tak bezpardonowego, brutalnego ataku na Sąd Najwyższy ze strony polityków partii rządzącej oraz prokuratury - wskazał Markiewicz.
W jego ocenie Małgorzata Gersdorf przetrwała "te zmasowane ataki na Sąd Najwyższy i na nią samą". Niestrudzenie dawała świadectwo prawdy, w Polsce i w Europie. Dbała o dobre imię SN. Angażowała się w setki spotkań, konferencji, działań. I dzięki temu - nigdy nie była sama - dodał sędzia.
Markiewicz przekazał też prezes Gersdorf baner z napisem: "prawo do niezawisłości", który w styczniu trzymali uczestnicy tzw. Marszu Tysiąca Tóg w Warszawie.