Nad polskimi firmami ogrodniczymi, które zajmują się produkcją ogórków, pomidorów i sałaty, wisi widmo bankructwa. Na przykład łódzka firma, która miesięcznie dostarcza na rynek tysiąc ton ogórków, musiała wyrzucić już 100 ton tych warzyw. Polacy nie kupują ich w obawie przed bakteriami EHEC, a ministerstwo rolnictwa zwleka z wypłatami unijnych rekompensat.

O rekompensaty mogą starać się rolnicy, którzy zebrali warzywa i je wyrzucili, jak i ci, którzy nie zbierali warzyw. Sytuacja jest już dramatyczna. Coraz trudniej będzie nam udowodnić, ile ogórków straciliśmy - mówi Zbigniew Orlicz z łódzkiej firmy ogrodniczej. Towar, który został wyrzucony pod koniec maja, jest już w całkowitym rozkładzie - dodaje.

Po interwencji naszej reporterki w tej sprawie, projekt przepisów, na jakich będą przyznawane rekompensaty, w końcu pojawił się na stronie ministerstwa rolnictwa. Rząd ma przyjąć przepisy "w szybkim tempie", ale nie wiadomo, kiedy dokładnie. Niestety nie jest jasne, jak duże będą odszkodowania, bo to Unia podzieli 210 milionów euro pomiędzy kraje członkowskie.