Bez względu na to, jak szybko Okęcie zostanie odblokowane, pod wielkim znakiem zapytania dzień zaczynają ci, którzy mieli na dziś wykupione bilety. Pasażerowie mają niestety problem z uzyskaniem jakichkolwiek informacji, a przewoźnicy nie przebukowują biletów automatycznie.
Informacji próżno szukać na stronie internetowej lotniska. Jeśli już uda się ją otworzyć, można przeczytać jedynie, że loty są odwołane. Co dalej, trzeba dowiadywać się u przewoźników, którzy mogą zaproponować lot z innego miasta. Pasażerowie mówią jednak, że nie bardzo wykazują inicjatywę. To pasażer musi się postarać, by przebukować swój bilet.
LOT odwołał dziś między innymi rejsy do i z Dusseldorfu, Pragi, Amsterdamu, Zurychu, Hamburga, Wiednia i Brukseli. Samoloty nie polecą też z Warszawy do Paryża, Monachium, Sztokholmu, Mediolanu czy Genewy.
Część samolotów, które miały lądować w Warszawie, wyląduje w innych miastach. W Łodzi - samoloty z Londynu, Rygi, Sharmu i Madery. W Poznaniu z Mińska i Paryża, w Krakowie z Wilna i Aten, w Gdańsku ze Stambułu, w Katowicach z Monachium.
Naziemne środki transportu będą musieli wybrać ci, którzy mają na dziś kupione bilety na loty krajowe. Wyjątkiem jest lot z Gdańska do Warszawy. Ten odbędzie się jednak między stolicą a Łodzią.
Niektórzy zrezygnowani pasażerowie siedzą na lotnisku i czekają na informację. Inni zdezorientowani dosłownie biegają od tablicy do tablicy, od okienka do okienka próbując się czegoś dowiedzieć. Trochę jestem rozczarowany. Nie wiem, być może takie są procedury, a na dobrą sprawę właściwie zostaliśmy tutaj na własną rękę - mówi jeden z pasażerów.
Na lotnisku pojawili się już informatorzy poszczególnych przewoźników. Większość ludzi autokarami przewożona jest na lotniska w innych miastach. Przed terminal A co chwilę podjeżdżają autobusy. Do każdego wsiada kilkadziesiąt osób. Tak z pewnością będzie wyglądała większość dnia, do chwili, gdy zostanie otwarty choć jeden pas startowy lotniska.