Syn Mariana Banasia padł ofiarą tak zwanego ataku spoofingowego. Jak dowiedział się reporter RMF FM, ktoś przejął numer jego telefonu i kontaktował się z komendami policji w okolicach Warszawy.
Sprawę przejęcia numeru telefonu Jakuba Banasia, syna prezesa Najwyższej Izby Kontroli, wyjaśnia policja. Najpewniej będzie prowadziła postępowanie w sprawie komputerowego oszustwa polegającego na podszywaniu się pod inną osobę.
Wieczorem, połączenia z numeru Jakuba Banasia, zaczęły trafiać do jednostek w garnizonie warszawskim. Policjanci oddzwonili do syna szefa NIK i jak się okazało, on sam nie kontaktował się z funkcjonariuszami.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że komunikaty dla policjantów stworzono za pomocą syntezatora mowy. Chodziło o zgłaszanie zdarzeń, które miały wymuszać interwencje funkcjonariuszy.
Jak już informowaliśmy, od końca zeszłego roku w całej Polsce trwa zmasowany atak spoofingowy. Polega on przede wszystkim na podszywaniu się w sieci i systemach łączności pod inne osoby i instytucje.
Do ataków wykorzystywane są między innymi numery telefonów polityków, osób znanych publicznie lub ich bliskich.
Tak było między innymi w przypadku córki byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. Najpierw ktoś podając się za nią wysłał groźby do urzędników samorządowych i komendantów policji na Mazowszu, a potem przejął numer telefonu byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zadzwonił do córki Wojtunika, informując ją o śmierci ojca.
Z kolei numerów telefonów Doroty Brejzy i Marii Giertych między innymi do szpitali trafiały informacje o podłożonych bombach.
Sprawa ataku hackerskiego na syna Mariana Banasia wyszła w dniu, kiedy sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała uchylenie immunitetu szefowi Najwyższej Izby Kontroli. Za głosowało 9 posłów, przeciw - 7 - poinformował przewodniczący komisji Kazimierz Smoliński (PiS).